„Wierszownik rodzinny” Edwarda Krajewskiego
- To mój debiutancki tomik, na który czekałem pół wieku – mówi Edward Krajewski. – Moje pierwsze zapiski wierszowe powstały w 1965 roku, kiedy miałem 14 lat. Jego wydanie było moim marzeniem. W wydaniu pomógł Witold Długozima, twórca Teatrzyku Żywego Słowa „Logos”. I właśnie podczas pierwszej w tym roku biesiady poetyckiej „Logosu” łomżyński poeta zaprezentował swój tomik poezji.
Na „Wierszownik rodzinny” składa się 20 wierszy wybranych z wielu lat twórczej aktywności Edwarda Krajewskiego. Poza licznymi wątkami autobiograficznymi, dotyczącymi głównie dzieciństwa spędzonego na wsi, poeta odwołuje się w swych wierszach do takich wartości jak rodzina, wiara, patriotyzm i ojczyzna.
- Piszę, bo w swoich wierszach znajduję ukojenie, powrót do lat dzieciństwa, czasami ucieczkę od szarej codzienności – podkreśla Edward Krajewski. - Moje wiersze są taką skromną modlitwą złożoną Bogu za dar życia, za to, że mam kochaną rodzinę, za to też, że jestem wśród życzliwych ludzi.
Owych życzliwych ludzi nie zabrakło w piątkowy mroźny wieczór w gościnnym dla poezji Klubie Jednostki Wojskowej 1511. Proste, ale szczere, pisane z głębi serca wiersze w interpretacji młodych recytatorów: Katarzyny Dudy, Marcina Grądzkiego, Eweliny Jankowskiej, Michała Lenczewskiego, Jędrka Lutostańskiego, Magdy Przestrzelskiej i Wiktora Zawadzkiego zostały bardzo ciepło przyjęte przez liczną publiczność.
- Pisanie to moja pasja, odskocznia od życia codziennego – podkreśla Krajewski. - Norwid powiedział: „Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie. Dwie tylko: poezja i dobroć... i więcej nic”. Też staram się kierować w swoim życiu tą maksymą. W każdym wierszu chociaż jednym zdaniem chcę wspomnieć o istnieniu Boga, dzięki któremu udało mi się nie tylko tworzyć, ale i doczekać wydania tego tomiku. Cztery lata temu miałem bowiem zawał, ledwo udało się przeżyć – może to Bóg chciał, żebym doczekał do dzisiejszego dnia? Dzięki temu udało mi się zawrzeć w tej skromnej książeczce moje wiersze, z czego bardzo się cieszę. Jak zdrowie pozwoli, a ludzie pomogą – będą kolejne - bo oprócz wierszy, które się ukazały jest ich jeszcze w szufladach około setki – wyjawia poeta. Doświadczyło mnie życie – było to jednocześnie nauką i natchnieniem. I te doświadczenia życia, pracy, dnia codziennego, różnych przygód są zapisane w moich wierszach.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka - Chamryk