Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 28 marca 2024 napisz DONOS@

Słoma w piecu - tańsza i czystsza niż węgiel na zimę

Główne zdjęcie
Radosław Jasiński

- Ogrzewanie domu o powierzchni ponad 250 mkw. kosztuje nas dziesięć razy taniej, niż gdybyśmy palili w piecu węglem – twierdzi Kazimierz Jasiński (lat 55), który z żoną Wiesławą i synem Radosławem prowadzi gospodarstwo rodzinne w Giełczynie k. Łomży. Tej zimy po raz pierwszy palą... słomą. Aby było to możliwe, zamontowali specjalny piec. Kosztował kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale - jak szacują - przy tak mroźnych zimach inwestycja zwróci się za pięć do siedmiu lat.

Kazimierz Jasiński
Kazimierz Jasiński
Kazimierz Jasiński
Kazimierz Jasiński
Radosław Jasiński
Radosław Jasiński

- Od zimy 2010 roku wszyscy w rodzinie zastanawialiśmy się, jak zaoszczędzić na opale – mówi  Radosław Jasiński (lat 25), absolwent Technikum Rolniczego w Marianowie. - Szukaliśmy w periodykach i w Internecie, aż znaleźliśmy firmę z Oławy, która produkuje piece na słomę. Można również palić drewnem, zrąbkami, patykami i trzciną. Na sezon grzewczy wystarczy słoma z czterech hektarów żyta albo z półtora hektara dobrej łąki, ponieważ siano ma wartościowsze energetycznie włókna.

Zapomnijcie o sadzy
Gospodarstwo rodziny Jasińskich budzi podziw: wyszykowany dwa lata temu elegancko dom i otynkowane budynki wokół obszernego, wyłożonego kostką podwórca. Czyściutko na zewnątrz i wewnątrz, choć w dawnym garażu znajduje się kotłownia z piecem. Pośrodku pomieszczenia, wyłożonego lśniącą terakotą i grubą warstwą styropianu na ścianach oraz suficie z tynkiem, stoi duży - wielkości zestawionych trzech wysokich szaf trzydrzwiowych - piec.
- Rano wrzucę sześć ciuków, a na wieczór jakieś cztery czy pięć i mam wolny czas, nie muszę co kilka godzin doglądać, jak się pali, i dokładać, żeby nie zgasło, bo to komputer steruje procesem spalania – objaśnia Radosław, odkręcając dwa metalowe koła do zamykania pieca, w którym na dnie widzimy szary popiół. - Przez otwór z tyłu na dole podpalam słomę gazetą, a turbosprężarka dodaje tlenu, tyle ile potrzeba do wybranej temperatury. Aha! Tym popiołem będziemy na wiosnę nawozić ziemię, bo popiół ze słomy zawiera dużo fosforu. Ten z węgla nie nadaje się do niczego.

Gorąco jak w hucie kryształu
W piecu znajduje się płaszcz wodny na jakieś 800 litrów wody, temperatura ze spalania około dwóch godzin słomy dochodzi nawet do 1 200 st. C, po czym nośnik ciepła płynie rurami w tym samym pomieszczeniu do znacznie większej od pieca, postawionej w głębi kotło-cysterny, zwanej buforem. Mieści się w nim aż 6 300 litrów wody. Na dole bufora termometr pokazuje teraz 60 st. C, na górze – już 78 st. C., lecz pożądaną temperaturę można ustawić dowolnie, w zależności od warunków pogodowych. Dopiero z tego magazynu ciepła woda popłynie 50 m dalej do kaloryferów w domu Państwa Jasińskich. Żeberka w przedpokoju po kilku sekundach parzą. A jeśli kolejny plan się powiedzie ciepło popłynie także do przydomowej szklarni z nowalijkami, jaką w myślach już stawia gospodarz.

Kosztowny piec się opłaci
- Piec, bufor, rury preizolowane, instalacje i robocizna kosztowały nas około 60 tysięcy złotych – obliczają tata z synem. - Za węgiel, zależnie od temperatur i długości sezonu grzewczego, zapłacilibyśmy ok. 10 tysięcy złotych. Za pięć do siedmiu lat inwestycja w piec na słomę się zwróci.
Starali się w gminie Łomża i starostwie łomżyńskim o dofinansowanie proekologicznej inwestycji.
- Tyle w telewizji i radiu mówi się o ekologii, ale do naszych urzędników to chyba nie dotarło – zastanawia się Kazimierz. - Samorządy powinny aktywniej i chętniej wspierać inwestycje przyjazne środowisku naturalnemu, jak solary, przydomowe oczyszczalnie ścieków czy piece na biopaliwa.
- W powiecie łomżyńskim drugiego pieca na słomę nie ma – przypuszcza Radosław. - Poprosiliśmy firmę o kontakt z ludźmi, którzy piec zainstalowali, i najbliższe były w Lipsku koło Augustowa i w Rajgrodzie. Przed przejściem na takie ogrzewanie ludzi powstrzymuje wysoka cena pieca. Wydaje mi się jednak, że to tylko kwestia czasu i świadomości, żeby ludzie oswoili się z nowymi faktami.

Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Maliszewski


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę