Oszust miał pecha
Do trzech lat wiezienia grozi mężczyźnie, który podpisał wystawiony przez policję mandat nie swoimi imieniem i nazwiskiem. Oszust wpadł przez przypadek. Wypadł mu portfel i pechowo otworzył się na dowodzie osobistym, którego według wcześniejszych zapewnień miał nie mieć. Okazało się to zupełnie inny człowiek niż ten za którego się podawał.
Do zdarzenia doszło w piątek późnym wieczorem. Jak relacjonuje Urszula Brulińska z KMP w Łomży męzczyzna w okolicach Kauflandu spożywał alkohol. Bez większej dyskusji przyjął wystawiony przez policjantów mandat i podpisał go – jak się później okazało - nie swoim nazwiskiem. Policjanci dowiedzieli się o tym chwilę później, gdy mężczyźnie wypadł portfel i otworzył się w ten sposób, że widoczny był dowód osobisty, którego według wcześniejszych zapewnień miał przy sobie nie mieć.
- Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnej izby zatrzymań – mówi Brulińska. - Sprawa oszukiwania policjantów trafi do sądu.
Chodzi o przestępstwo z artykułu 235 Kodeksu karnego. „Kto, przez tworzenie fałszywych dowodów lub inne podstępne zabiegi, kieruje przeciwko określonej osobie ściganie o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne albo w toku postępowania zabiegi takie przedsiębierze, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”