Muzyczne powitanie Nowego Roku
Uczniowie Społecznego Ogniska Muzycznego w Łomży przywitali Nowy Rok tradycyjnym koncertem noworocznym. Zagrali i zaśpiewali na nim najpiękniejsze polskie kolędy, pastorałki i piosenki o tematyce świątecznej. Program koncertu dopełniły kolędy z innych krajów, a nawet fragmenty utworów muzyki klasycznej.
W koncercie, zorganizowanym przez Łomżyńskie Towarzystwo Muzyczne i Miejską Bibliotekę Publiczną wzięło udział 22 młodych muzyków. Najmłodsi z nich są uczniami pierwszych klas szkoły podstawowej, najstarszych czeka niebawem matura. Niektórzy uczą się grać już kilka lat, ale są też osoby, których przygoda z muzyką zaczęła się dopiero kilka miesięcy temu. Zostali oni przygotowani do koncertu przez Jana Zugaja (skrzypce) i Mirosława Żelaznego (fortepian, instrumenty klawiszowe). Koncert rozpoczęli najmłodsi soliści, wspierani niekiedy przez swych pedagogów w roli akompaniatorów. Tradycje rodzinnego muzykowania, zainicjowanego na ubiegłorocznym koncercie, podtrzymał w tym roku pianista Michał Dobrowolski, który wystąpił w duecie ze swym grającym na gitarze tatą. Starsze dzieci i młodzież pokusiły się już o próby własnej interpretacji znanych kolęd i piosenek. Wystąpiły też dwa kwartety smyczkowe. W drugim z nich, swe umiejętności zaprezentował prezes Łomżyńskiego Towarzystwa Muzycznego, Artur Głębocki.
- Dzieci bardzo się postarały – ocenia Artur Głębocki. -Wiadomo, że występowi towarzyszy trema, sam tego doświadczyłem, ale na to jest tylko jedna rada: ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Ten koncert to takie bardzo sympatyczne zaznaczenie początku roku. Młodzież miała szansę pokazać swoje umiejętności wśród osób najbliższych i życzliwych, w takiej rodzinnej atmosferze. Następnym razem spróbujemy pomuzykować jeszcze bardziej rodzinnie czy zaśpiewać razem jakąś kolędę.
Uczestnicy koncertu bardzo przeżywali swoje występy, jednak dzięki dobrej atmosferze i życzliwemu przyjęciu przez słuchaczy uniknęli paraliżującej tremy. Obyło się bez wpadek, nikt nie zapomniał tekstu czy melodii. Nie bez znaczenia było też pewnie to, że koncert był dla młodych muzyków doświadczeniem przypominającym im zajęcia w Ognisku Muzycznym.
- Dzieci przychodzą na zajęcia do naszego Ogniska Muzycznego z przyjemnością, ponieważ mamy nieco inny system nauczania – podkreśla Artur Głębocki. - Nie ma zaliczania na ocenę kolejnych etapów nauki i związanego z tym stresu. Czasem jest to potrzebne, ale często też dzieci szybko się z tego powodu zniechęcają. Nasza działalność to druga forma edukacji muzycznej, poza Państwową Szkołą Muzyczną. Myślę, że bardzo sympatyczna i równie potrzebna, bo kierująca dzieci w stronę umuzykalniania, bawienia się muzyką., Mimo pewnych problemów lokalowych i organizacyjnych idziemy w dobrym kierunku – myślimy o poszerzeniu kadry nauczycielskiej i dalszym rozwoju.
EPC
