Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 24 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Nie ma na co narzekać

Główne zdjęcie
Wacław Tarnacki

Tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Wałkuscy Łomża mają za sobą pierwszą w historii klubu serię spotkań w rozgrywkach Ekstraklasy. Wypadły w niej nieźle, zajmując siódme, dające pewne utrzymanie, miejsce. O postawie zespołu i ewentualnych zmianach w dalszej części sezonu rozmawialiśmy z trenerem akademiczek, Wacławem Tarnackim.

4lomza.pl: Czy jest Pan zadowolony z tej pierwszej w historii rundy w Ekstraklasie?
Wacław Tarnacki: W sumie jestem zadowolony. Chciałoby się coś więcej ugrać, ale nie można narzekać. Myśleliśmy, że uda się  wygrać przynajmniej jeszcze jeden mecz. Liczyłem, że możemy powalczyć albo z Lidzbarkiem albo z Nadarzynem. Jednak po tej pierwszej rundzie mamy bezpieczne 7. miejsce. Wiadomo, że to dopiero połowa rozgrywek, ale nie ma na co narzekać.

Odnieśliście w tej rundzie dwa zwycięstwa w 8 meczach. Czy to maksimum na jakie było was stać?
WT: Myślę, że nie. Duża szansa i bardzo zacięte gry były w spotkaniach z GLKS-em Nadarzyn i Warmią Lidzbark Warmiński. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy któreś z tych spotkań wygrać. Najbliżej było w Lidzbarku, gdzie byliśmy dosłownie o kilka piłek od zwycięstwa. W drugiej rundzie mamy szanse na rewanże z tymi zespołami. Chcemy również znowu pokonać drużyny z Wrocławia i Gorzowa. Pozostałe ekipy wydają się być poza naszym zasięgiem.

Jak oceniłby Pan postawę poszczególnych zawodniczek grających w tej rundzie? Chyba najjaśniejszą postacią była sprowadzona przed sezonem Magdalena Sikorska?
WT: Rzeczywiście. Jednak jeszcze przed zatrudnieniem jej mieliśmy pewne obawy. Magda miała w poprzednim sezonie zaledwie sześć wygranych gier i baliśmy się, że w tym sezonie może to się powtórzyć. Jednak teraz zagrała dobrze. To co miała wygrać - wygrała. Stoczyła kilka naprawdę ładnych pojedynków z wyżej notowanymi zawodniczkami, z Chinkami. Jej gra mogła podobać się kibicom. Jest profesjonalistką, dużo trenuje.

Nieco więcej spodziewał się Pan chyba po Ren Bingran?
WT: Do tej pory wszyscy się przyzwyczaili, że Żanka cały czas wygrywała. Ale teraz to jest Ekstraklasa, a nie I liga i o tym trzeba pamiętać. Te dwie ligi dzieli przepaść. Tutaj, żeby wygrać jakikolwiek mecz, musisz grać cały czas na pełnych obrotach.
Mimo wszystko uważam, że Ren zanotowała kilka sukcesów, ogrywając choćby doświadczoną Rumunkę Mihaele Steff-Merutiu, która przegrała tylko dwie gry przegrała w całej rundzie i plasuje się w czubie rankingu indywidualnego. W meczach dla nas najistotniejszych, z Wrocławiem i Gorzowem pewnie powygrywała, ale w pozostałych spotkaniach nie ustrzegła się wpadek. Choćby w meczu w Lidzbarku, gdzie grała z chińską obrończynią i wysoko prowadziła, ale w kilku momentach nie wytrzymała presji i przegrała. To samo było w Nadarzynie.
Niektórzy mówią, że Ren gra słabiej. Ja myślę, że tak nie jest - po prostu rywalki są zdecydowanie lepsze niż w I lidze.
Do tego muszę ją trochę usprawiedliwić. Żanka jest teraz w klasie maturalnej i chcemy,żeby zdała maturę. Ma teraz zdecydowanie więcej nauki i przez to trochę za mało trenuje. Ja jako trener nie ganie jej za to, bo patrzę na to nieco szerzej. Wszystko jest dobrze, jak się gra i odnosi sukcesy, ale jak przychodzi kontuzja człowiek zostaje z niczym. Dlatego też wszystkie dziewczyny przeze mnie trenowane pokończyły lub kończą właśnie średnią szkołę i studia i uważam, że to wszystko trzeba godzić. Na pewno na tym mogą cierpieć wyniki sportowe, ale takie mam do tego podejście.

Niestety najsłabiej wypadły grające na pozycji nr 3 Dominika Dąbrowska i Weronika Łuba.
WT: Dominika jest zawodniczką typowo I-ligową. Niestety ona nie ma tak dużego potencjału jak Żanka czy Magda. Kilka meczów zagrała niezłych, zdobyła ważny punkt w meczu z Wrocławiem. Jest doświadczoną zawodniczką, ale według mnie maksimum jej potencjału na dzisiaj to trzeci stół.
Pod koniec rundy dałem szanse gry Weronice Łubie. Najpierw w Łomży zmierzyła się z doświadczoną Pauliną Narkiewicz i w tym spotkaniu miała niezłe momenty. Liczyłem natomiast, że zagra lepiej w pojedynku w Gorzowie. Tam walczyła z Aleksandrą Leśnicką, która wg mnie była w jej zasięgu. Ale w tym meczu była jakaś sparaliżowana i nie potrafiła narzucić swojego stylu gry. Powoli ją przygotowujemy, być może w drugiej rundzie zagra nieco więcej. Ona jeszcze jednak nie ma tylu umiejętność, ale spokojnie będziemy ją wprowadzać do gry w Ekstraklasie.

Czy chciałby Pan wzmocnić skład przed rozpoczęciem II rundy? Jak będzie wyglądał skład w drugiej rundzie? Czy takie wzmocnienia są w ogóle możliwe?
WT: W tenisie stołowym tylko raz w roku można zmienić barwy klubowe i dokonuje się tego w przerwie między sezonami. Oczywiście jest możliwość „wzmocnienia się” pomiędzy rundami. Trzeba jednak już we wrześniu wykupić licencję dla zawodniczki, która mogłaby zagrać w drużynie później. My akurat mamy szansę wzmocnić skład. Mamy wykupioną licencję dla doświadczonej Chinki z polskim paszportem, Dong Rui Fang. Dzięki niej w każdym momencie możemy skorzystać z jej usług. Jednak wspólnie z zarządem klubu zdecydowaliśmy, że spróbujemy utrzymać się tym składem, gdyż sięganie po Fang wiązałoby się z dużymi wydatkami. Składy innych klubów znane są od początku sezonu i wiemy, że jedynie Wrocław może być trochę mocniejszy. Po kontuzji powinna bowiem wrócić doświadczona Anna Janda-Lipińska, ale i z tą zawodniczką jest to drużyna w naszym zasięgu.

Oprócz pierwszego zespołu, który walczy w Ekstraklasie jest również druga drużyna rywalizująca w II lidze.
WT: W drugim zespole grają Łuba, Edyta Szabłowska, Karolina Gołąbiewska, Monika Leonowicz i Emilia Majewska. W tym roku jednak nie ma szans na awans do I ligi. Bardzo mocny skład stworzyła bowiem drużyna Sygnału Lublin, która ma u siebie trzy zawodniczki z przeszłością ekstaklasową i jest nie do „ugryzienia”. My walczymy o drugie miejsce z zespołem z Ryk, który w ubiegłym sezonie rywalizował w barażach o I ligę. Nieco niespodziewanie tam wygraliśmy 8:2, to była duża niespodzianka. Pozostałe drużyny są bardzo słabe, my wygrywamy te mecze po 10:0, 9:1. Dla wszystkich dziewczyn będących w drugiej drużynie najważniejsze jest, żeby grały i trenowały. W tym roku nie mają szans na awans, ale zobaczymy co będzie na koniec tego sezonu.

is


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę