Lekarze mówią „nie” ustawie refundacyjnej
Spór pomiędzy lekarzami i aptekarzami a Ministerstwem Zdrowia, dotyczący przepisów refundacyjnych - wciąż nie rozwiązany. Sprzeciw środowisk lekarskich wzbudzają zapisy ustawy refundacyjnej mówiące, że wypisanie recepty osobie nieuprawnionej ma skutkować nałożeniem kar umownych i obowiązkiem zwrotu kwoty refundacji. Lekarze nie chcą określać na receptach, czy pacjentowi przysługuje refundacja. "W Polsce tą weryfikacją zajmuje się ZUS, drugą instytucją jest Narodowy Fundusz Zdrowia. Teraz parlamentarzyści uchwalając ustawę wpadli na pomysł, że trzeba odpowiedzialnością obarczyć lekarzy" - mówi wiceprezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców - Porozumienie Zielonogórskie, dr Joanna Zabielska-Cieciuch.
Lekarze się na to nie zgadzają. Zamierzają od 1 stycznia wypisywać tylko recepty pełnopłatne, także na leki refundowane przez NFZ. Na recepcie chcą umieszczać natomiast adnotację: "Refundacja leku do decyzji NFZ". "Mam co miesiąc usuwanych z listy 20-30 pacjentów - z powodu braku ubezpieczenia. Prosimy zawsze, żeby poszli do NFZ czy ZUS i wyjaśniali to. W połowie przypadków okazuje się, że te osoby są ubezpieczone" - tłumaczy dr Zabielska Cieciuch. "NFZ ma jednak możliwość kontrolowania recept na 5 lat wstecz. proszę wybaczyć, ale ja nie jestem w stanie po trzech latach udowodnić, że osoba która była u mnie była w momencie wizyty ubezpieczona" - dodaje.
Przepisy dotyczące recept nie są jedynymi kontrowersyjnymi zapisami z ustawy refundacyjnej. Do końca roku sporne kwestie powinny być rozstrzygnięte.