Wyjazdowe zera ŁKS-u i Perspektywy
Bez zdobyczy punktowej i bramkowej wróciły do Łomży nasze drużyny z meczów wyjazdowych. ŁKS 1926 uległ 0:3 Pogoni Łapy, a Perspektywa została rozbita w Mońkach przez tamtejszy Promień aż 0:5.
- Popełniając takie błędy w obronie jak my nie można myśleć o wygraniu meczu - powiedział trener ŁKS-u, Mirosław Dymek. A spotkanie w Łapach miało być w końcu tym, w którym łomżanie mieli przełamać złą passę meczów wyjazdowych. Niestety już pierwsze minuty pokazały, że o te przełamanie będzie ciężko. W 8 minucie po minięciu się z piłką dwóch środkowych obrońców ŁKS-u, Łukasza Tarnowskiego i Przemysława Charyły, próbujący ratować sytuację Daniel Kacprzyk sfaulował w polu karnym napastnika gospodarzy. Sędzia bez wahania wskazał na rzut karny, który na bramkę zamienił Karol Sipko. Po stracie gola łomżanie ruszyli do ataku, ale tego dnia świetnie dysponowany był grający trener Pogoni, bramkarz Andrzej Olszewski, który bronił nawet w bardzo trudnych sytuacjach.
Po zmianie stron wydawało się, że goście są w stanie odrobić jednobramkową stratę. Jednak w 57. minucie nie było to już takie oczywiste. Wtedy to drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Robert Cychol. Chwilę później osłabienie rywala wykorzystali gracze z Łap strzelając na 2:0. Niestety duży udział przy tej bramce miał Albert Rydzewski, który będąc we własnym polu karnym podał piłkę wprost pod nogi Artura Minowa. Ten nie zastanawiając się długo huknął nie dając szans Krzysztofowi Myślińskiemu. Ełkaesiacy mimo osłabienia próbowali jeszcze powalczyć o chociaż jednego gola, ale bez efektów. W końcówce zostali skarceni po raz trzeci. I znowu graczom Pogoni wydatnie pomógł piłkarz z Łomży. Tym razem Artur Trzaska okazał się "asystentem" wykładając piłkę Bartoszowi Ksepce, który ustalił wynik spotkania - Mecz w naszym wykonaniu był katastrofalny. Rywale nie zagrali jakiegoś wielkiego spotkania, ale włożyli w nie więcej zaangażowania, a błędy obrońców naprawiała w bramce Andrzej Olszewski. W poniedziałek jestem umówiony na rozmowę z prezesem Kuleszą, podczas której wspólnie będziemy szukać przyczyn tak słabych wyników w meczach wyjazdowych - kończy Dymek.
***
Wysokiej porażki w Mońkach doznali zawodnicy Perspektywy. Jednak jak podkreślił trener Osiedlowych, Hieronim Łada, wynik nie do końca oddaje to co działo się na boisku. W pierwszej połowie gospodarze zagrali bardzo agresywnie, spychając łomżan do głębokiej defensywy. Przez 45 minut stworzyli sobie kilka dobrych okazji do zdobycia bramki, ale wykorzystali tylko jedną (gol Łukasza Studniarka w 30. minucie). Drugą część meczu lepiej rozpoczęli jednak goście, którzy w kilka minut trzy razy byli bliscy pokonania golkipera Promienia - Niestety mieliśmy dużego pecha. Gdyby Marcin Sawko i Paweł Zalewski wykorzystali swoje wyborne okazje, to wynik mógł być zupełnie inny - tłumaczy Łada. - A gospodarzom w drugiej połowie wychodziło wszystko. W 49. minucie Leszek Zawadzki zdobył bramkę z... 40 metrów! W sumie rywale mieli w II połowie cztery okazje i tyleż goli zdobyli (strzelcami bramek byli jeszcze Tomasz Jaromiński, Wojciech Pouszejko i Mateusz Studniarek – przyp. red.) - dodaje. Łomżanie natomiast, mimo niekorzystnego wyniku cały czas próbowali zdobyć bramkę - niestety bez efektów. - Może to zmęczenie przyszło po tych trzech meczach, może zabrakło szczęścia, może umiejętności. To najwyższa porażka od początku naszych występów w IV lidze. Naszą bolączką jest niewątpliwie gra formacji defensywnej. Zawodnicy nie grają agresywnie, za łatwo dają się mijać. To musimy na pewno poprawić - ocenił Łada.
Łomżyńscy ligowcy kolejne swoje mecze rozegrają u siebie. I tak - Perspektywa podejmować będzie w niedzielę o 15.00 Włókniarza Białystok, a ŁKS w sobotę zagra na stadionie miejskim z MKS-em Korsze. Początek o godz. 18.00.
is
