Wycieczka do lasu z workami na śmieci
- Dobra, chłopaki, idziemy za mną! - woła Sylwia do kilkunastu kolegów z pierwszej klasy Technikum Geodezyjnego w Łomży, którzy po odpoczynku za mostkiem na Grobli Jednaczewskiej w rękawiczkach i z workami zagłębiają się w las w poszukiwaniu śmieci. Kilku zostaje przy pełniącym rolę śmietnika betonowym kręgu, aby ułożyć worki z dotąd zebranymi dowodami ludzkiej bezmyślności, braku szacunku i troski o przyrodę. W słoneczne wrześniowe przedpołudnie sprzątają najbliższy sobie świat.
Przyszli geodeci wyruszyli ze szkoły o godzinie 9. pod wodzą wychowawcy Mariusza Bacławskiego, nauczyciela przedmiotów zawodowych. Po drodze zbierali papiery, opakowania, torebki i butelki, głównie po piwie łomżyńskiego browaru. Ich koledzy z klasy zajęli się sprzątaniem na osiedlu Dmowskiego i przy torach kolejowych za targowicą miejską. W łomżyńskim ratuszu takim „ekologicznym wolontariuszom” wydano ponad 1000 par rękawic i drugie tyle worków.
- Powoli, powoli, a z małych grupek zrobi się dużo – przekonuje pierwszoklasista Marek Siudakiewicz z Piątnicy. - Trzeba odpady zbierać, bo rozkładają się latami. Dobrze, że są już fachowe służby zajmujące się utylizacją.
- Takie małe punkty na mapie wszędzie są ważne dla przyrody – dodaje jego kolega Piotr Korytkowski z Miastkowa, gdy pytam, jaki widzi sens sprzątania małego Lasu Jednaczewskiego pod szumnym hasłem „Sprzątania świata – Polska 2011”. Jednak ta lapidarna opinia chłopca zgodna jest z ideą, którą w 1994 r. w Polsce zaszczepiła Mira Stanisławska-Meysztowicz, założycielka fundacji Nasza Ziemia i Sprzątanie Świata - Polska. Dzięki niej, miliony młodych i starszych wolontariuszy co roku wyruszają w trzeci weekend września, aby posprzątać w najbliższej okolicy skwery, parki, lasy czy pobocza dróg. Robią to społeczne w trosce o środowisko naturalne, którego wszyscy jesteśmy częścią.
Podobnie rzecz ma się z młodszymi uczestnikami łomżyńskiej odsłony akcji, która wywodzi się z ruchu Clean up the World w Australii. Z pomocą kilku mam Uczniów Szkoły Podstawowej nr 7 poprowadziły na wycieczkę i na sprzątanie do lasu wychowawczynie: Mariola Szymańska (kl. VId) i Urszula Wieczorek (kl. Va).
- Uczestniczymy w akcji sprzątania od lat i naszych dzieci nie trzeba szczególnie zachęcać, co zresztą tutaj widać – opowiada z satysfakcją Urszula Wieczorek. - Wiedzą, że nie zbieramy padłych zwierząt ani rozbitego szkła, bo to zrobią dorośli, a worki należy składać obok pomnika Stacha Konwy, skąd zabiorą je służby oczyszczania miasta. Na lekcjach zwracamy uwagę na zachowania ekologiczne i zachęcamy do dbania o środowisko.
Kiedy zbliżamy się do placu na obrzeżu lasu, gdzie dawniej stała wiata z kominkiem, podbiega piątoklasista Gabriel Grzymkowski.
- Proszę pani, proszę pani – woła do wychowawczyni. - My w tych krzakach z Alanem, Patrykiem, Janem i Wojtkiem zebraliśmy dwa pełne worki!
Czy to powód do satysfakcji...?
- Tak, jestem z siebie i z kolegów dumny, bo teraz las dzięki nam będzie dużo czystszy – odpowiada chłopiec, nadziewając na kijek jedną z kiełbasek, jakie dla niego i uczestników akcji przywiózł leśniczy z Jednaczewa Marek Morawski, współorganizujący ją od pierwszej edycji. - Wiemy, że papierki i butelki z wycieczki trzeba zabrać z powrotem.
Podczas gdy uczniowie Publicznego Gimnazjum nr 8 i ich nauczycielki: Anna Wojtkowska, Grażyna Dworakowska i Dorota Zaorska również pieką nad ogniskiem kiełbaski na patykach, pierwszoklasiści z PG 8 z anglistkami Kamilą Zarębą i Anną Waśkiewicz wspinają się długą stromą ścieżką na Górę Królowej Bony. U podnóża w przydrożnym rowie zostawili worki pełne śmiecia. Zabrali z sobą gwar wesołych rozmów i wiedzę, co znaczą w języku Szekspira słowa „Clean up the World”.
Mirosław R. Derewońko