Czarna środa łomżyńskich drużyn
Bez punktów wrócili do domów piłkarze obu łomżyńskich drużyn. ŁKS 1926 uległ w Działdowie miejscowemu Startowi 0:2, a Perspektywa minimalnie przegrała z Hetmanem Białystok 2:3.
Podopieczni trenera Mirosława Dymka jechali do Działdowa w niezłych nastrojach po ostatniej wygranej z Huraganem Morąg. Niestety już na miejscu, w czasie rozgrzewki te humory się nieco popsuły. Do grona kontuzjowanych dołączył kolejny zawodnik, doświadczony Tomasz Bernatowicz. To już kolejny po Łukaszu Adamskim, Adrianie Mleczku i Tomaszu Staniórskim gracz pierwszej jedenastki, z którego nie mógł skorzystać szkoleniowiec biało-czerwonych. Mimo tylu osłabień łomżanie dobrze rozpoczęli środowe spotkanie, kilkukrotnie zagrażając bramce Startu. W 12. minucie przewaga ŁKS-u powinna być udokumentowana golem. W polu karnym faulowany był Robert Cychol i sędzia bez wahania podyktował rzut karny. Niestety Mateusz Laskowski nie wykorzystał doskonałej okazji do objęcia prowadzenia nie trafiając w światło bramki. Przestrzelona jedenastka podziałała na zawodników z Łomży demobilizująco. Coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, jednak nie przyniosło to efektów w postaci goli.
Po zmianie stron przewaga Startu wzrosła i już w 57. minucie za sprawą Adriana Korzeniewskiego działdowianie wyszli na prowadzenie. Nasi zawodnicy nie mieli koncepcji na rozgrywanie piłki, a gospodarze podbudowani zdobytym golem chcieli pójść za ciosem. Udało im się to w 67. minucie, kiedy po raz kolejny źle zachowali się obrońcy ŁKS-u i nie upilnowali Piotra Falenckiego. Do końca spotkania piłkarze Startu mogli pokusić się jeszcze o przynajmniej jedną bramkę, ale Przemysław Masłowski już nie dał się pokonać.
Kolejną szansę na punkty ŁKS będzie miał już w najbliższą sobotę, kiedy to na własnym stadionie zmierzy się z niżej notowaną Zatoką Braniewo. Początek meczu o 15.
Perspektywa przegrywa z Hetmanem i... arbitrem
- Przy obiektywnym sędziowaniu mogliśmy ten mecz wygrać, a remis na pewno nie skrzywdziłby żadnej z drużyn - mówi trener Perpy, Hieronim Łada.
W pierwszej połowie nasz czwartoligowiec miał zdecydowaną przewagę. Łomżanie powinni prowadzić przynajmniej dwoma bramkami. Gracze Hetmana natomiast oddali zaledwie jeden strzał na bramkę Marcina Macko - z rzutu karnego - i zdobyli gola. Jego zdobywcą był Sebastian Kuc. - Uważam, że jedenastka została podyktowana niesłusznie. Sędzia Andrzej Sobolewski z Augustowa nie zauważył, że w tej sytuacji najpierw faulowany był nasz zawodnik, a dopiero później piłkarz Hetmana - podkreśla Łada.
Po przerwie, w 55. minucie białostoczanie dołożyli drugiego gola i dopiero ta bramka wyzwoliła w graczach z Łomży dodatkowe siły. Pięć minut później Damian Przybylski zdobył bramkę kontaktową i znowu wynik był sprawą otwartą. - Atakowaliśmy, staraliśmy się wyrównać, ale gospodarze znowu dostali "prezent" w postaci kolejnej jedenastki. Do tego rzekomo faulujący Łukasz Skrodzki obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko w 75. minucie. A w sumie dostaliśmy aż 7 żółtych kartek - denerwuje się opiekun Perspektywy. Pewnym strzelcem karnego okazał się Łukasz Suchowolec i było już 3:1. Rozsierdzeni łomżanie zaciekle próbowali doprowadzić do wyrównania, ale udało im się zdobyć tylko jedną bramkę, a jej autorem był Paweł Wojciechowski. Po spotkaniu trener Łada nie krył rozczarowania pracą sędziego - Pan Sobolewski gwizdał nam już w tym sezonie 5 meczów i prawie w każdym albo kończymy w dziesiątkę albo rywale mają rzut karny. Będę wnioskował w Podlaskim Związku Piłki Nożnej o to, żeby wyznaczać na nasze spotkania innych arbitrów - kończy Łada.
Perspektywa następny swój mecz rozegra w niedzielę na stadionie miejskim w Łomży o godzinie 15.
is