Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Kolejny remis ŁKS-u

Drugi raz z rzędu nie udało się wywalczyć kompletu punktów piłkarzom ŁKS-u 1926 Łomża. Tym razem łomżanie podzielili się punktami z innym beniaminkiem III ligi, Olimpią 2004 Elbląg, remisując 1:1.

Nie najlepszy występ w sobotnim spotkaniu z Orłem w Kolnie spowodował, że gracze ŁKS-u chcieli mecz z Olimpią wygrać w dobrym stylu. Już od pierwszy minut łomżanie starali się szybko operować piłką i długo się przy niej utrzymywać. Całkiem nieźle im to wychodziło, jednak nie przekładało się to na dużą ilość okazji do zdobycia gola. Dopiero w 10. minucie ustawioną na 20 metrze obronę elblążan rozbił Patryk Szymański, który wbiegł w pole karne i dobrze dośrodkował wzdłuż bramki Olimpii. Niestety długo lecącej piłki nikt z jego partnerów nie zdołał sięgnąć i defensorzy wybili ją na rzut rożny. Niewykorzystana okazja bardzo szybko mogła się zemścić. Nastawieni na kontrataki goście przeprowadzili pierwszy z nich w 12. minucie. Wtedy to w sytuacji sam na sam z Przemysławem Masłowskim stanął Karol Styś, jednak bramkarz ŁKS-u tym razem okazał się lepszy. W 30. minucie świetną akcją dwójkowa popisali się Adrian Mleczek i Patryk Szymański. Tuż przed polem karnym Olimpii młodzi łomżanie wymienili kilka podań i w końcu ten ostatni zdecydował się na strzał, lecz piłka przeleciała o centymetry od bramki Mateusza Imianowskiego. Na ten atak goście odpowiedzieli dwoma kontrami. W 37.minucie mający za sobą występy w II lidze Ukrainiec Anton Kołosow huknął z 18 metrów i Masłowski musiał pokazać pełnię swoich umiejętności, żeby sparować piłkę na rzut rożny. Tuż przed przerwą Tomasz Augustyńczyk stanął przed szansą na pokonanie golkipera ŁKS-u, lecz i tym razem ten ostatni okazał się lepszy.

Drugą połowę dobrze zaczęli goście, którzy w ciągu kilku minut dwukrotnie groźnie strzelali na bramkę Masłowskiego. Łomżanie ocknęli się dopiero w 55 minucie. Po dobrej akcji Szymańskiego obrońcy z Elbląga wybili futbolówkę na róg. Albert Rydzewski dokładnie dośrodkował na głowę Łukasza Tarnowskiego, a ten popisał się celną główką. Piłkę zmierzającą w światło bramki musnął jeszcze Mateusz Laskowski i ŁKS wyszedł na prowadzenie. Chwilę później powinno być 2:0. Między 57 a 58 trwało prawdziwe oblężenie bramki Olimpii. Niestety ani Szymański, ani Mleczek strzałami z bliska nie potrafili pokonać Imianowskiego. Co nie udało się gospodarzom, kilka chwil później zrobili goście. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Stysia najlepiej w szesnastce ŁKS-u zachował się Kamil Kopycki i sprytnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Zanim łomżanie otrząsnęli się po stracie gola, mogli już przegrywać. Kolejną "bombą" zza pola karnego popisał się Kołosow, ale Masłowski popisał się efektowną paradą i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Im bliżej było do końca meczu tym coraz więcej dezaprobaty dla postawy swoich pupili wyrażali łomżyńscy kibice. A ci próbowali jeszcze w ostatnich minutach podkręcić tempo i strzelić zwycięskiego gola. W 81. minucie prawie im się to udało. Kolejną dobrą akcją popisał się Szymański. "Szyman" wbiegł w pole karne gości, wyłożył piłkę na 7 metr wprowadzonemu w II połowie Maciejowi Malinowskiemu. Ten przyjął futbolówkę i strzelił jednak jego uderzenie zostało w ostatniej chwili zablokowane przez jednego z obrońców. Była to ostatnia dobra okazja do zmiany rezultatu w tym meczu. Po końcowym gwizdku arbitra piłkarze gości wyraźnie cieszyli się z uzyskanego wyniku. Podobnego zdania był także szkoleniowiec Olimpii, Dariusz Kaczmarczyk - Jestem zadowolony z tego remisu. Zespół z Łomży zdecydowanie lepiej od nas prezentował się na boisku. Żałuje tylko tych dwóch dobrych okazji z pierwszej połowy, bo gdybyśmy je wykorzystali, pewnie wywieźlibyśmy stąd komplet punktów. Jednak patrząc na całe spotkanie to ten punkt mnie cieszy - ocenił trener gości.

- Uważam, że nieźle się dzisiaj zaprezentowaliśmy. Cieszy mnie to, że długo potrafiliśmy się utrzymać przy piłce. Brakowało jedynie wykończenia akcji, czyli tego nad czym tak intensywnie na treningach pracujemy. Wynik nie jest dla nas najlepszy, ale szanuje przeciwnika i doceniam ten punkt - mówił po meczu trener ŁKS-u, Mirosław Dymek.

Na przełamanie nie najlepszej passy meczów bez zwycięstwa łomżanie będą mieli okazję już w sobotę. Wtedy to w Zambrowie zmierzą się w debrach byłego województwa łomżyńskiego z miejscową Olimpią. Początek spotkania o godz. 16.00.

is


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę