Niedziela Św. Rocha w Nowogrodzie
Niedziela Św. Rocha przyciągnęła do nowogrodzkiego Skansenu tysiące ludzi. Główną atrakcją tego corocznego sierpniowego festynu folklorystycznego były występy zespołów ludowych: Kapeli Świętokrzyskiej z Kielc oraz Kapeli Kurpiowskiej, działającej przy łomżyńskim ROK. Nie zabrakło konkursów, pokazów pracy rzemieślników oraz twórców ludowych, stoisk z rękodziełem i lokalnymi przysmakami, z piwem kozicowym na czele.
Dla organizatorów festynu: Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży oraz Skansenu Kurpiowskiego im. Adama Chętnika w Nowogrodzie aura była tego dnia wyjątkowo łaskawa. Po załamaniu pogody z początku weekendu nie było już śladu, a słońce i bezchmurne niebo wywabiły z domów prawdziwe tłumy. Było także sporo przyjezdnych z całego kraju. Niektórzy z nich spędzają urlopy nad Narwią, byli też jednak i tacy, którzy przyjechali do Nowogrodu specjalnie na tę imprezę. Magnesem przyciągającym turystów do Skansenu były stoiska z najróżniejszymi wyrobami twórców i artystów ludowych z regionu. Na straganach było praktycznie wszystko: rzeźby, ceramika, obrazy, rysunki, zabawki, wiklina, wycinanki kurpiowskie, koronki, makatki, obrusy czy bogato zdobione tkaniny. Na stoisku Muzeum Kurpiowskiego z Wachu przyciągały wzrok piękne bursztyny obrobione przez Zdzisława Bziukiewicza i frywolitki wykonane przez Laurę Bziukiewicz. Łomżyński artysta, Grzegorz Gwizdon zaprezentował swe prace malarskie i fotograficzne, w postaci kart i pocztówek harmonijkowych. Wielką popularnością cieszyły się pokazy pracy rzemieślników: garncarza i kowala oraz tak popularnych kiedyś na Kurpiach wycinankarek. Oblegano także kramy z regionalnymi przysmakami: ciastami, wiejskim chlebem, serami, pampuchami, obwarzankami i piwem kozicowym. Do bogatych niegdyś w tym regionie tradycji bartnictwa nawiązywali liczni producenci różnego rodzaju miodu. Ciekawym połączeniem sztuki i wypieków było tak zwane nowe latko, czyli pieczywo obrzędowe w kształcie zwierząt, mające zapewnić pomyślność i dobrobyt. Andrzej Staśkiewicz - lutnik i rzeźbiarz z Kadzidła – wzbudzał prawdziwy podziw grą na wykonanej własnoręcznie lirze korbowej. Ten nietypowy instrument o ponad tysiącletniej historii jest obecnie bardzo rzadki - Andrzej Staśkiewicz jest jedynym lirnikiem w tej części kraju i jednym z kilkunastu w Polsce. Artysta, oprócz liry korbowej grał też na innych instrumentach: kalimbie, oraz wykonanych własnoręcznie fleciku suwakowym, rogu, skrzypcach i multance, czyli organkach. Na spragnionych innych rozrywek oraz chcących się sprawdzić czekały tradycyjne konkursy i zabawy zręcznościowe. Począwszy od zabaw dla dzieci, skończywszy na biegach w kurpiach, to jest tradycyjnym obuwiu uplecionym z łyka lipowego, przybijaniu gontów na czas, czy wspinaniu się na wysoki słup, na szczycie którego umieszczono nagrodę. Zebranym czas umilały, przygrywające na zmianę, Kapela Świętokrzyska i Kapela Kurpiowska. Goście z Kielc, z wokalistką Aleksandrą Cieślak na czele, nieźle rozgrzali publiczność. Jednak znacznie cieplej przyjęto zespół z Łomży, z obdarzoną donośnym głosem Janiną Nasiadko – bazujący na repertuarze ludowym, chociaż nie zabrakło wielkiego przeboju Hanki Bielickiej „My z Łomży”.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka Chamryk