Czekolada jest dobra na... Łomżę(?)
Przede wszystkim jest pyszna... ale także zdrowa no i jest afrodyzjakiem. Czekolada kojarzy nam się przede wszystkim z tabliczką, bo takiej postaci jest dostępna niemal we wszystkich sklepach (chyba nie ma jej tylko w sklepach z żelastwem i ogrodniczych), ale czasami – zwłaszcza na wykwintniejszych przyjęciach, albo jak to było do soboty – nieco dalej od Łomży – bywa podawana w formie płynnej. I teraz także Łomża doczekała się pierwszej pijalni czekolady.
Pijalnia czekolady „Czekoladowa nuta” znajduje się piwnicy budynku przy ul. Kazańskiej 12A. Wystrój wnętrza, poza w większości wielkimi kanapami i fotelami, tworzą rozwieszone na ścianach obrazy prac batikowych Agaty Sakowskiej i Katarzyny Dziekońskiej.
- Prace te będą się zmieniały, bo chcemy tu zrobić urządzić coś w rodzaju galerii i w ogóle prowadzić – jeśli tak można ująć – działalność kulturalną – mówi Robert Zwierzyński, który wraz z małżonką Dorotą otworzył „Czekoladową nutę”.
Podczas otwarcia lokalu, na który właściciela zaprosili nieco lokalnych vipów (jeśli tego typu określenia można użyć) zaśpiewały „Jazzujące Dziewczyny” z Ostrołęki. W menu pijalni czekolady poza samą czekoladą podawana na kilkanaście sposobów.
- Mamy trzy podstawowe czekolady – mleczna, deserowa i biała, no i różnego rodzaju dodatki i syropy smakowe. Jest tego tyle, że musieliśmy się ograniczać w wyborze – mówi Robert Zwierzyniecki. - Podajemy też lody z czekoladą, czekoladowe founde, a nawet można sobie zamówić fontannę czekolady - dodaje.
Z pomysłem na uruchomienie w Łomży pijalni czekolady właściciele chodzili i spali prawie dwa lata. Udało im się pozyskać dotację z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
- Jak rozmawialiśmy z tymi, którzy takie pijalnie mają w innych miastach i z dostawcami, to wszyscy mówią, że przez pierwsze pół roku trzeba w to wkładać, wkładać i wkładać... I wszyscy namawiają nas aby dołożyć chociaż wino. Na razie zaczynamy z czekoladą, kawą i herbatą i zobaczymy jak to pójdzie – mówi właściciel.
***
I choć powyższy tekst brzmi jak typowa „krypciocha”, nie wzięliśmy nawet złotówki. Po prostu chcemy aby im się udało choćby po to by pokazać, że w mieście jest wielu, którzy próbują... a rozwój jest nie tylko związany z ilością koncesji alkoholowych i odległością knajpy od kościoła czy szkoły.