Zalało region... Łomżyczka zagraża... Zamknięte fragmenty ulic Strzelców Kurpiowskich i Wesołej
Wczorajsze obfite opady deszczu po raz kolejny dały się we znaki mieszkańcom regionu i strażakom. Tych – jak podaje KW PSP w Białymstoku – w ciągu ostatniej doby wzywano aż do stu interwencji. Tymczasem w Łomży Łomżyczka tradycyjnie wylała przy ul Spokojnej zalewając pobliski magazyn hurtowni ceramicznej, a w związku z wysokim poziomem rzeki, i z wypływem wody przez kanalizację deszczową, władze miasta zdecydowały się czasowo zamknąć dla ruchu fragmenty ulic Strzelców Kurpiowskich i Wesołej.
Obfite deszcze padają u nas od końca czerwca. Tylko wczoraj spadło około 90 minimetrów wody, czyli 90 litrów na każdy metr kwadratowy powierzchni. Zlewnia rzeczki Łomżyczka, znajduje się na południe od Łomży i zajmuje powierzchnię 87,4 km2. Łomżyczka sama w sobie bardziej niż nizinną rzeczkę przypomina górski strumyk. Różnica poziomów pomiędzy najwyższym punktem zasilającym ją w wodę (w Czerwonym Borze), a ujściem do Narwi wynosi aż 127 metrów. Zazwyczaj płynie nią niewiele wody, ale podczas większych opadów deszczu, czy też wiosennych roztopów, bardzo szybko potrafi przybrać na sile, tak że strumień nie mieści się w korycie.
- Łomża jest takim wąskim gardłem Łomżyczki – mówi Beniamin Dobosz, wiceprezdent Łomży, który od rana objeżdża miejsca w mieście gdzie rzeczka wylała. - Trzeba uspokoić ludzi, że zagrożenia powodziowego nie ma i woda już chyba opada – dodaje powołując się przy tym na informacje przekazywane przez pracowników miejski zespół zarządzania kryzysowego, którzy sprawdzili, że w górze rzeki – ok. 10 km od Łomży - poziom wody w rzeczce jest już normalny.
Strażacy z Łomży do zalewanych przez wodę posesjach i domach zgłoszenia odbierali już wczoraj, ale nasiliło się to nocą i dziś rano. W kilku miejscach Łomżyczki rozstawili specjalne paliki, aby móc ocenić czy woda podnosi się czy już opada.
- Wydaje się, że już opada, choć wcześniej raz trochę opadała, by po chwili się znowu podnieść - mówi Ireneusz Denysiuk, komendant PSP w Łomży, który wraz ze strażakami na nogach był przez cała noc.
Poza Łomża woda bardziej dała się we znaki także mieszkańcom pobliskich Konarzyc.
- tam w tej chwili pracują dwie pompy strażackie – mówił nam komendant.
Tymczasem jak podaje KW PSP w Białymstoku w związku z dużymi opadami deszczu i silnymi wiatrami strażacy z jednostek Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej minionej doby intensywnie usuwali skutki anomalii pogodowych na terenie woj. podlaskiego. Strażacy informują o 100 zdarzeniach tego typu, tj. przy 87 akcjach związanych z obfitymi opadami deszczu i 13 spowodowanych przez silne wiatry. Działania ratownicze w głównej mierze były prowadzone w następujących powiatach: łomżyńskim, kolneńskim, grajewskim, wysokomazowieckim, bielskim i białostockim.