Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Sidney Polak na Juwenaliach

Sidney Polak okazał się, zgodnie z przewidywaniami i oczekiwaniami, największą gwiazdą łomżyńskich Juwenaliów. Rozkołysał kilkutysięczną publiczność swymi popularnymi przebojami „Otwieram wino”, „Chomiczówka” i „Skuter”. Równie dobrze wypadły inne gwiazdy: grający reggae skład z Wrocławia EastWest Rockers i hip – hopowy Łona & Webber. - Bardzo mi się podobało – ocenia występ i przyjęcie przez publiczność Sidney Polak. Graliśmy trochę za późno, godzinę czy dwie wcześniej ludzie byli mniej zmęczeni i było ich troszeczkę więcej. No i byli żywsi, bo jak się skacze 4-5 godzin, to już zmęczenie daje się we znaki. Ale mimo obsuwy koncert bardzo fajny, żywiołowy, dużo ludzi znało teksty – z przodu było kilkadziesiąt osób, które znały praktycznie każdy tekst – to było bardzo fajne.

Czwartą edycję łomżyńskich  Juwenaliów pod względem artystycznym można uznać za udaną. W porównaniu do roku ubiegłego organizatorzy zadbali o większe zróżnicowanie stylistyczne programu koncertu, zapraszając wykonawców grających różne rodzaje muzyki. Były więc rozmaite odmiany rocka, reggae i hip -hop. Szwankowały nieco kwestie organizacyjne – szczególnie punktualność, co zaowocowało sporym opóźnieniem
i nagłośnienie. Najbardziej przekonał się o tym entuzjastycznie przyjęty przez publiczność, bardzo żywiołowy EastWest Rockers. Szalony DJ i trzech uzupełniających się, świetnie współpracujących  wokalistów dało wspaniały występ, ale z powodu mało selektywnego,
z przewagą niskich częstotliwości, brzmienia,  nie zabrzmieli jak należy. Różnicę można było dostrzec niemal od razu, kiedy na scenie pojawił się Sidney Polak, a w dwóch pierwszych utworach towarzyszyli mu panowie z EastWest Rockers. Potężny, niski groove wręcz rozsadzał nisko i średnio tonowe głośniki, skłaniając do zabawy nawet najbardziej zmęczonych. Tajemnica wyjaśniła się szybko – gwiazda wieczoru zadbała o komfort zarówno swój, jak i słuchaczy, przywożąc swojego nagłośnieniowca, który ustawił odpowiednie brzmienie.
- Wiem o tym, że własny akustyk, ktoś, kto zna repertuar zespołu, czyli w naszym przypadku Mario, to jest osoba nieodzowna, żeby zapewnić dobre brzmienie – mówi Sidney Polak. A to jest dla nas bardzo ważne. Korzystając z usług Maria, jednego z najlepszych akustyków w Polsce mam pewność, że zespół brzmiał najlepiej, jak można było to zrobić. A jeśli były jakieś niedostatki, to raczej związane z brakiem sprzętu.
Nic dziwnego, że przy takim nagłośnieniu umiejętnie dobrany zestaw największych przebojów Sidneya Polaka, pochodzących z dwóch dotychczas wydanych płyt wokalisty tak się spodobał. Niektórzy słuchacze mogli być zdziwieni, widząc na scenie kontrabas, czy akustyczny zestaw perkusyjny, jednak brzmienie zespołu Sidneya Polaka bardzo na tym zyskało.
- Żywa sekcja, żywa gitara -  to na pewno inaczej brzmi – zgadza się Polak. Ja nie ukrywam, że wspomagamy się komputerem, ale gramy na żywo. Jestem zresztą dumny z tego zespołu, bo Paweł  Mazurczak świetnie gra na kontrabasie, a Artur Lipiński jest świetnym perkusistą.
A to potrafię ocenić, bo sam gram na perkusji.
Repertuar występu gwiazdy Juwenaliów uzupełniły kompozycje premierowe, przygotowywane z myślą o trzeciej płycie studyjnej. Zanosi się jednak na to, że będzie trzeba na nią jeszcze trochę poczekać.
- Pracuję powoli – mam dużo muzyki na trzeciego Sidneya, kilkanaście pomysłów – zdradza swe plany Sidney Polak. Cały czas pracuję, aczkolwiek w tej chwili jestem najbardziej skupiony na płycie Pezeta, mojego kolegi, z którym zrobiłem piosenkę „Otwieram wino”, później „Radio Warszawa”, „Ostatni dźwięk”. I kiedy ostatnio przyszedł do mnie mówiąc, że ma już dosyć tych syntetycznych, stricte hip- hopowych produkcji, postanowiliśmy skręcić w stronę brytyjskiego hip-hopu, na przykład spod znaku The Streets. Bierzemy też bity od innych ludzi, nie cała muzyka jest moja, ale ja jestem odpowiedzialny za efekt finalny. Bardzo chciałbym, żeby ta płyta odniosła sukces – będzie się nazywała „Radio Pezet”
i wyjdzie w październiku lub na początku listopada. A Sidney będzie po niej, nie będzie już takiej długiej przerwy – ukaże się na jesieni 2012. Powinno się to zgrać z nową płytą T. Love, która też wyjdzie właśnie wtedy. 

Wojciech Chamryk

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę