Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 30 listopada 2024 napisz DONOS@

Liga jest priorytetem

Już dziewiąty mecz kontrolny podczas przygotowań do rundy wiosennej rozegrali w środę piłkarze ŁKS-u 1926 Łomża. Po trzech porażkach z rzędu, tym razem łomżanie okazali się zdecydowanie lepsi od rywala, pokonując III-ligową Wissę Szczuczyn 4:0.

- W ostatnich meczach ponieśliśmy trzy porażki z czołowymi zespołami III ligi. Ale ja do tego podchodzę spokojnie. My się nie przygotowujemy na sparingi, tylko poprzez te mecze przygotowujemy się do rundy. Zdarzyły nam się te porażki, ale my mamy swój tok przygotowań i nasza dyspozycja z dnia na dzień powinna być coraz lepsza - mówi trener ŁKS-u, Mirosław Dymek. I już w spotkaniu z Wissą było widać poprawę w grze zespołu. Łomżanie rozpoczęli grę od mocnego uderzenia. Już w 2. minucie wynik meczu otworzył Patryk Szymański wykorzystując podanie Alberta Rydzewskiego. Osiem minut później było już 2:0. Po dośrodkowaniu Tomasza Staniórskiego pięknego gola głową zdobył Michał Poduch, który jest coraz bliżej angażu w ŁKS-ie - Domówiliśmy się z prezesem Włókniarza na półroczne wypożyczenie. Prawdopodobnie już w tym tygodniu uda nam się podpisać umowę. Mogliśmy tego zawodnika kupić, ale trudna sytuacja finansowa klubu na to nie pozwoliła - tłumaczy Dymek.

Kolejne minuty pierwszej połowy upływały przy zdecydowanej przewadze lidera IV ligi. Dobre okazje do pokonania bramkarza Wissy zmarnowali Poduch i Rafał Muczyński. Jednak ten ostatni zrehabilitował się w 36. minucie. Po indywidualnej akcji zdecydował się na strzał zza linii pola karnego. Piłka po jego uderzeniu przeszła po rękach golkipera Wissy i po raz trzeci wpadła do bramki.

W drugiej połowie trener łomżan stopniowo dokonywał roszad w składzie, co kilka minut wpuszczając na plac gry nowych zawodników. Mecz nieznacznie się wyrównał, chociaż zdecydowanie więcej okazji do podwyższenia wyniku mieli gracze ŁKS-u. W 67. minucie wprowadzony kilka minut wcześniej Maciej Malinowski wpisał się na listę strzelców ustalając wynik spotkania na 4:0.

- Wynik nie napawa optymizmem. W pierwszej połowie mój zespół pogubił się bardzo. Uważam, że było to spowodowane tym, że nie mogłem skorzystać ze wszystkich zawodników. Wypadło mi ze składu dwóch podstawowych obrońców. Musiałem wystawić takie eksperymentalne zestawienie i jak było widać, nie przyniosło ono oczekiwanych skutków - ocenia trener Wissy, Dariusz Narolewski. Mimo okazałego zwycięstwa do wyniku spokojnie podchodzi opiekun zespołu z Łomży - Wyniki są sprawą drugorzędną. Liga jest dla nas priorytetem i za nią będziemy rozliczani przez zarząd i kibiców - podsumowuje Dymek.

is


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę