Byli włodarze Łomży bezpodstawnie zatrzymani. Dostaną odszkodowania
Byli prezydent i wiceprezydent Łomży wygrali przed sądem odszkodowanie za niesłuszne zatrzymanie. Chodzi o wydarzenia z 2009 roku, kiedy wczesnym rankiem zabrano ich z domów i doprowadzono do białostockiej prokuratury. Śledczy postawili im wtedy zarzut przekroczenia uprawnień podczas gospodarowania miejskim mieniem. Zdaniem prokuratury, to oni odpowiadają za bezprzetargowe wynajęcie, a później dzierżawę i sprzedaż jednej z działek przy ulicy Poligonowej.
Postępowanie w tej sprawie jeszcze się nie zakończyło, natomiast na wniosek prezydentów sąd zajął się kwestią odszkodowania za niesłuszne, ich zdaniem, zatrzymanie. Białostocki sąd przyznał im rację i zasądził od Skarbu Państwa po 1,5 i 2 tysiące złotych odszkodowania.
"Policyjna akcja była nieuprawniona i nie było podstaw do stosowania najsurowszego środka doprowadzenia do prokuratury" - uzasadniała sędzia Izabela Komarzewska - tym bardziej, że współpracowali oni z prokuraturą, wydawali interesujące śledczych dokumenty, a w tym przypadku nie otrzymali nawet wezwania na przesłuchanie. Ówcześni włodarze Łomży byli bardzo zaskoczeni policyjną akcją, która obiła się szerokim echem w mediach.
Były wiceprezydent Łomży - Marcin S. otrzyma większe odszkodowanie, ponieważ wobec niego prokuratura wnioskowała o tymczasowe aresztowanie. Wówczas nie zgodził się na to sąd, jednak ostatecznie Marcin S. spędził w areszcie ponad dobę.
Ani Jerzego B., ani Marcina S. nie było podczas ogłaszania wyroku. W tej sprawie obaj domagali się po 50 tysięcy złotych odszkodowania.