Koncert charytatywny „Pomóżmy Paulinie”
I Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki w Łomży oraz Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego w Łomży zorganizowały, przy wsparciu Miejskiego Domu Kultury – Domu Środowisk Twórczych, koncert charytatywny. Wzięli w nim udział wokaliści Studia Piosenki PopArt, pod kierownictwem Bernarda Karwowskiego. Całkowity dochód z imprezy zostanie przeznaczony na rehabilitację i leczenie Pauliny Sokół, uczennicy I LO w Łomży, która uległa poważnemu wypadkowi w kwietniu ubiegłego roku.
Dziewczynka długo walczyła o życie, teraz zaś poddawana jest bardzo kosztownym i długotrwałym zabiegom rehabilitacyjnym, mającym jej pomóc w chociaż częściowym odzyskaniu sprawności. Koledzy i nauczyciele Pauliny starają się jej pomagać w każdy możliwy sposób. Jedną z inicjatyw był koncert „Pomóżmy Paulinie”. Salę Filharmonii Kameralnej wypełnili przyjaciele, koledzy i znajomi Pauliny. Przyszli też ludzie, którzy właśnie w ten sposób postanowili ją wesprzeć. Pomocy nie odmówił też Bernard Karwowski ze Studiem Piosenki PopArt. Młodzi wokaliści, z akompaniamentem zespołu Studio Band zagrali porywający koncert. Złożyły się nań same wielkie polskie i zagraniczne przeboje z ostatnich kilkudziesięciu lat. Rock and roll, funky, soul, big beat, pop, rock – a wszystko w nowych, często zaskakujących aranżacjach. Członkowie PopArtu wypadają bowiem równie dobrze w „Johnny B. Goode” Chucka Berry’ego, rozpisanych na głosy przebojach Czerwonych Gitar czy hitach z ostatnich lat. Zespół wykonał także kilkakrotnie nagradzane na warszawskim festiwalu „Beatlemania” utwory wielkiej czwórki z Liverpoolu. Marcin Wincenciak, Dawid Litwiński i Łukasz Lipski zaśpiewali też solo. Ten ostatni wykonał, między innymi, przebój Andrzeja Zauchy „Myśmy byli sobie pisani”, który zapewnił mu niedawno udział w finale festiwalu w Bydgoszczy.
- Bardzo się cieszymy, że udało nam się wesprzeć taką akcję, ocenia Bernard Karwowski. Wystąpiliśmy w programie, który można określić mianem the best of Studio Piosenki PopArt.
Utwory zostały wybrane przez organizatorów i naszych sympatyków, głównie z I LO, gdzie, jak się okazało, mamy ich sporą grupę. Oprócz materialnego efektu, jaki dała dzisiejsza akcja, chcieliśmy ofiarować Paulinie dużo dobrej energii, którą wytworzyliśmy wszyscy razem,
w czasie koncertu.
Organizatorzy przygotowali 400 biletów, które rozeszły się błyskawicznie. Sprzedawano je po 5 złotych. Byli jednak tacy, którzy płacili znacznie więcej. Komisyjne licznie wpływów z koncertu odbędzie się w poniedziałek, ponieważ część pieniędzy – za bilety, które sprzedano wcześniej – w dniu koncertu znajdowała się w kasie I LO.
- Koncert bardzo mi się podobał, cieszę się, że przyszło tak dużo ludzi, mówi nauczycielka Katarzyna Lipska z I LO. Paulina przyciąga ich do siebie, jest odzew. I to nie jest odzew jednorazowy, bo doświadczamy tego, że jakich działań na rzecz Pauliny nie podejmiemy, mamy wokół siebie życzliwych ludzi. Sala była pełna - młodzież przyszła chętnie i wyzwoliła się taka pozytywna energia – ocenia jedna z inicjatorek koncertu.
Na widowni był też obecny brat Pauliny, Grzegorz Sokół z żoną i dzieckiem.
– Mogę stwierdzić po tym koncercie, że - tak jak wspominał wcześniej Bernard Karwowski - energia o mało co nie rozsadziła tej sali – mówił ze sceny wzruszony Grzegorz Sokół. Muszę ją więc łapać garściami, żeby zanieść ją Paulinie. Jest ona fanką The Beatles, a tutaj usłyszeliśmy znakomite wykonania, szczególnie „Come Together” i „Sgt. Pepper…”. Jestem pod ogromnym wrażeniem poziomu artystycznego, nadal nie mogę się otrząsnąć z tego wrażenia. Chciałbym podziękować wszystkim – za przybycie, szkole Pauliny, Studiu Piosenki, Filharmonii Kameralnej, wykonawcom, oraz tym wszystkim, którzy wspierali nas dotychczas – nie tylko materialnie, ale też dobrym słowem i modlitwą.
Wojciech Chamryk
