Dugongs – pierwsza odsłona
Dugongs – łomżyński zespół grający rocka alternatywnego zadebiutował na scenie Klubu PopArt Miejskiego Domu Kultury - Domu Środowisk Twórczych. Kwartet zaprezentował się z jak najlepszej strony, grając głównie utwory własne i kilka coverów Arctic Monkeys i Blur. Młodzi muzycy zostali też bardzo dobrze przyjęci przez publiczność. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z koncertu, bo nie spodziewaliśmy się, że ludzie tak dobrze nas przyjmą - mówi wokalista Dugongs, Maciej Poreda.
Zespół włożył w blisko godzinny koncert bardzo dużo pracy i wysiłku, nadrabiając pewne niedoskonałości czy niedostatki techniczne ogromną energią i entuzjazmem, który szybko udzielił się licznej publiczności. Materiał autorski Dugongs to przede wszystkim słyszalne echa fascynacji brytyjskim rockiem ostatnich lat – graniem melodyjnym, z przebojowymi refrenami i ciekawymi melodiami, ale równoważonymi dynamiką, intensywnością rytmiczną i urozmaiconymi aranżacjami. Młodzi muzycy sprawnie poradzili sobie także z dwoma przebojami Arctic Monkeys: „Fake Tales Of San Francisco” i „505” oraz zagranym na bis „Boys And Girls” Blur.
- Zespół by nie powstał, gdyby nie Arctic Monkeys. W ogóle przez pierwsze pół roku istnienia graliśmy tylko utwory Arctic Monkeys, bo to był nasz kultowy zespół, zdradza wokalista.
- Nie mogliśmy się przełamać, by zrobić coś sensownego, pierwszy własny kawałek - dodaje perkusista, Michał Jurek. Dopiero pod koniec ubiegłorocznych wakacji stworzyliśmy „Bestię”, czyli nasz pierwszy utwór.
Publiczność najżywiej zareagowała na wspomnianą kompozycję „Bestia” i bardzo głośno domagała się jej ponownego wykonania na bis. Jednak, jak wyjaśniają muzycy, nie jest to ani sztandarowy, ani najbardziej przebojowy utwór grupy: -Jest to nasz pierwszy kawałek i ludzie najlepiej go znają. „Bestia” to był ten moment przełamania się, dodaje Maciej Poreda. Od tego czasu robimy własną muzykę.
W utworach zespołu słychać też wpływy innych brytyjskich zespołów, jak Joy Division czy The Cure, na przykład w „Rewii”.
- Słuchaliśmy i nadal słuchamy dużo różnej muzyki – stwierdza wokalista.
Joy Division na pewno mniej, ale dużo Cure, wychodzi to tak mimowolnie, w czasie pisania piosenek. Czujemy to i tak to wychodzi.
Zwracają również uwagę odbiegające od rockowej przeciętności, głównie polskojęzyczne teksty.
- Na początku było też takie założenie, żeby tworzyć teksty w języku angielskim. Jednak duży wpływ miał też na nas polski zespół Muchy i dlatego piszemy teksty po polsku - mówi Michał Jurek. Zgadza się z nim Maciej Poreda: - Stwierdziliśmy, że świetna muzyka, jaką mają Muchy, nie musi być po angielsku.
Zespół myśli już o nagraniu kolejnego, tym razem już długogrającego materiału. Jak zapowiadają muzycy, na planowaną płytę ma trafić około 15 nowych kompozycji.
- To nowa muzyka, która bardzo rzadko gości w MDK – DŚT, ocenia koncert Bernard Karwowski. Łomżyńskie kapele rzadko sięgają po muzykę alternatywną, może dlatego, że u nas gra się bardziej konwencjonalnie, niż w większych ośrodkach – bardziej popularne są inne odmiany rocka czy black i death metal. Dlatego bardzo chciałbym, by na naszej scenie pojawiały się różne odmiany muzyki rockowej. Z radością witam wszelkie inteligentne próby sięgnięcia po ciekawszy, niesztampowy rodzaj grania – tak, jak to robią Dugongs.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka Chamryk
