Gwiazdkowy Jarmark w Retro
Już po raz trzeci w restauracji Retro odbył się Jarmark Bożonarodzeniowy. Można było na nim kupić prace twórców ludowych, artystów amatorów i uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej oraz Domu Dziecka w Zambrowie. Nie zabrakło też innych atrakcji, jak konkurs śpiewania kolęd, warsztaty artystyczne dla dzieci czy konkurs na najpiękniejszy stroik świąteczny.
Tegoroczna edycja Jarmarku została zorganizowana przy współpracy z Caritas Diecezji Łomżyńskiej. „Tak naprawdę ta impreza nie odbyłaby się bez pomocy ks. Grzegorza Karwowskiego, podkreśla Justyna Frankowska, właścicielka Retro. Pomógł on nam w zorganizowaniu grup wystawców i w wielu innych sprawach”. Było więc stoisko Caritasu, ale nie zabrakło też innych akcji charytatywnych – świąteczne prace gimnazjalistów z Miastkowa były sprzedawane, by wspomóc Dom Dziecka w Ostrołęce. Swoje prace – aniołki, ręcznie malowane bombki, karty świąteczne, stroiki i ozdoby choinkowe – sprzedawała także młodzież działająca w Warsztatach Terapii Zajęciowej w Kolnie, Marianowie i Szumowie.
Dużym zainteresowaniem cieszyły się też prace dzieci z Domu Dziecka w Zambrowie.
„Nowością w tym roku był konkurs na robienie ciasteczek i dekorowanie ich - mówi Justyna Frankowska. Imprezę prowadziła aktorka białostockiego Teatru Dramatycznego, Monika Zaborska – Wróblewska. Na pewno było więcej wystawców, większe zaangażowanie dzieci - z różnych Warsztatów Terapii Zajęciowej i domów dziecka. Dużą popularnością wśród dzieci cieszyła się też choinka czekoladowa”.
Tradycyjnie był też konkurs – „Świąteczne karaoke”. „Konkurs był już w zeszłym roku, bo cieszy się dużym zainteresowaniem, podobnie jak konkurs plastyczny” – dodaje pani Justyna. Oblegano też stoiska z rzeźbami Kazimierza Krupińskiego czy Galerii Żivkowa z rękodziełem inspirowanym kulturą bułgarską.
„Ta impreza bardzo mi się podoba, ocenia i podsumowuje Jarmark ks. Grzegorz Karwowski. Dzieci są nią zachwycone, widzę uśmiech na ich twarzach. Są zadowolone z tego, że mogą się pochwalić pracami, które wykonują na swoich zajęciach. Przede wszystkim jednak ważne jest to, że taki człowiek który jest troszkę upośledzony, czy odsunięty od społeczeństwa widzi, że jest potrzebny. Dzisiaj, gdy przychodzą inni ludzie, patrzą na rzeczy przez nich wykonane i takie osoby przekonują się, że ich praca ma wartość. A są to też dzieciaki, które doświadczyły wiele przykrości ze strony swych rodziców czy najbliższych… Ale zarazem cieszą się, że mogą w jakikolwiek sposób zaznaczyć swoją obecność – przez rzecz, którą same wykonały”.
Wojciech Chamryk
Fot. Elżbieta Piasecka Chamryk