Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 30 listopada 2024 napisz DONOS@

Piłkarska Łomża z liderem i outsiderem

Główne zdjęcie
Zaprzyjaźnieni kibice Orła i ŁKS-u stworzyli podczas niedzielnego pojedynku wspaniałe widowisko

To już 8. kolejka spotkań IV ligi, a od dłuższego czasu nic nie zmienia się jeśli chodzi o oba łomżyńskie kluby. ŁKS "jak zwykle" wygrał - tym razem w Kolnie z tamtejszym Orłem 2:0. Perspektywa "jak zwykle" przegrała, a pogromcą okazała się nienajmocniejsza ekipa LZS-u Narewka.

To miała być w końcu przełomowa kolejka dla piłkarzy Perspektywy. Do Łomży zawitała drużyna, która podobnie jak Osiedlowi w ubiegłym roku grała jeszcze w lidze okręgowej. Niestety okazało się, że podpiecznym trenera Hieronima Łady brakuje jeszcze tego "czegoś" co pozwoli cieszyć się ze zwycięstw w IV lidze.

Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla gospodarzy, którzy przez pierwsze pół godziny przeważali i stworzyli sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki. Jednak, podobnie jak w poprzednich meczach, albo golkiper rywali nie dawał się pokonać, albo piłka przelatywała minimalnie obok bramki. Gdy wydawało się, że w końcu musi paść gol dla zawodników z Łomży w 39. minucie zrobiło się 0:1, a na listę strzelców wpisał się Ignacy Lech. Bramka padła po ewidentnym błędzie młodego golkipera Perspektywy i co warto dodać, był to pierwszy celny strzał zawodników z Narewki w tym meczu. Jakby tego było mało, 60 sekund później ponownie nie popisała się formacja obronna gospodarzy. Nieporozumienie bramkarza i obrońców wykorzystał Tomasz Dojlida strzelając drugą bramkę dla swojego zespołu.

Po zmianie stron goście cofnęli się na własną połowę dając prowadzić gre zawodnikom Perspektywy. A co, mimu kilku składnych i dobrych akcji cały czas razili nieskutecznością. Brylował w tym Paweł Zalewki, który sam miał przynajmniej pięć dobrych okazji do zmiany rezultatu. Niestety zbyt często próbował grać sam, zamiast podać do lepiej ustawionych partnerów. Goście za to popisali się znowu dobrą skutecznością. W II połowie oddali dwa strzały na bramkę łomżan i jeden z nich okazał się celny. Swojego drugiego gola zdobył Lech.

Porażka z LZS-em była już siódmą w ósmym meczu. W kolejnym spotkaniu również nie będzie łatwo o punkty, gdyż zespół trenera Łady czeka wyjazd na mecz do Gródka z silnym na własnym boisku Gryfem.



W zdecydowanie odmiennych nastrojach są za to gracze ŁKS-u. W 8. kolejce wybrali się do Kolna na "mecz przyjaźni". Od kilku lat kibice obu drużyn są zaprzyjaźnieni, co widać było w niedzielnym pojednyku. Na murawie jednak tych uczuć raczej widać nie było. Od początku toczyła się męska walka o środek pola. Lepiej poradzili sobie z tym łomżanie, którym łatwiej przychodziło konstruowanie akcji ofensywnych. I już w 6. minucie za sprawą Mateusza Laskowskiego objęli prowadzenie. W pierwszej połowie na listę strzelców mogli wpisać się jeszcze Tomasz Bernatowicz (przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Orła) oraz ponownie Laskowski. Gospodarze nie bardzo mieli pomysł na prowadzenie gry, a zagrożenie pod bramką Przemysława Masłowskiego stwarzali jedynie po stałych fragmentach gry. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się skromnym prowadzeniem gości świetną akcję przeprowadził Tomasz Staniórski, podał do Patryka Szymańskiego, a ten zachował się jak profesor lekko podcinając piłkę nad bramkarzem Orła i dając swojej drużynie drugiego gola.

Pierwsza część drugiej połowy toczyła się praktycznie tylko w środkowej części boiska. Obu zespołom przedostanie się pod bramkę rywali przychodziło z ogromnym trudem. Jednak im bliżej do końca meczu tym gospodarze zwietrzyli szanse, że jeszcze może uda się strzelić chociaż kontaktową bramkę. Najbliżej tego był pomocnik Orła, Mamadou Bandaogo. W 77.minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Sawko zawodnik z Burkina Faso będąc na 4 metrze przed bramką tak uderzył futbolówkę, że ta jakimś cudem przeleciała obok słupka. Była to najgroźniejsza okazja do zdobycia bramki przez gospodarzy. A łomżanie, widząc to, że przeciwnik się odkrywa coraz łatwiej zaczęli przedostawać się pod pole karne Orła. Po raz kolejny zawodziła jednak skuteczność o co po meczu miał do swoich zawodników pretesje trener ŁKS-u, Mirosław Dymek.

Zwycięstwo w Kolnie było już siódmym w ósmym meczu. Już w najbliższą graczy ŁKS-u sobotę czeka najtrduniejsza chyba przeprawa w tej rundzie. Do Łomży przyjeżdża drużyna wicelidera, Znicza Suraż. Początek spotkania zaplanowano na godz. 15.00.

is


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę