Rowerami „Na krańcach Mazowsza”
W najbliższą niedzielę odbędzie się drugi Łomżyński Maraton MTB „Na krańcach Mazowsza”. Tym razem trasa poprowadzi przez tereny leśne Giełczyna i Czerwonego Boru. Rowerowy maraton o długości 60 km będzie bardzo atrakcyjna pod względem sportowym, jak też widokowym. Będą długie szybkie odcinki, liczne strome techniczne podjazdy i zjazdy, różnorodna nawierzchnia. - To wymagająca trasa, której pokonanie będzie niepowtarzalnym przeżyciem i źródłem ogromnej satysfakcji – zachęcają do udziału w maratonie organizatorzy. Dla średnio zaawansowanych zaplanowano Maraton MTB MINI z dystansem o połowę krótszym, a będzie także coś jeszcze łatwiejszego dla rowerowych rodzin.
Głównym organizatorem zawodów jest Parafia pw. Krzyża Świętego w Łomży przy współpracy Podlaskiego Okręgowego Związku Kolarskiego, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łomży a także łomżyńskich wolontariuszy. Start i meta wyścigu będą ulokowane w Łomży przed parafialnym Centrum Katolickim im. Jana Pawła II.
Oto opis trasy łomżyńskiego Maratonu MTB
Na początek trochę asfaltu, po 5 kilometrowym dojeździe do lasu od razu czeka nas mocny akcent, Dębowe Góry na rozgrzewkę, ale to mała część wspinaczki ze 135 na wysokość 220m. npm, skąd zjedziemy bardzo ciekawym zjazdem w kierunku Bacz Suchych. Wspomniany zjazd znany jest startującym w maratonie w Szumowie, niestety nie jako zjazd, ale jako podjazd, a właściwie podejście, bo nikt nie był w stanie pokonać go na rowerze. Dalej, po krótkim podjeździe pojedziemy na tzw. Wąwóz, z którego zjeżdżając można osiągnąć prędkości ok. 60km/h. Po przejechaniu następnego wzniesienia pojedziemy pomiędzy malowniczymi skarpami sięgającymi 15m wysokości. Stamtąd jedziemy kilka kilometrów w dół do jednego z najniższej położonych miejsc w Giełczyniaku. Tam zaczniemy najdłuższy ok. 1,5 kilometrowy podjazd, z największym jednorazowym przewyższeniem ok 80m, na „Przesiekę”. Tak to miejsce nazywają tutejsi cykliści. Zjeżdżając z „Przesieki” odpoczniemy, przed wjazdem na drugą rundę, pokonując po drodze kilka niewielkich „zmarszczek”. A odpoczynek bardzo mam się przyda, bo znów czeka nas ciężka, ale i ciekawa, bardzo zmienna trasa. Po zakończeniu drugiej rundy wrócimy do Łomży 5 kilometrowym odcinkiem, lekko pofałdowanej drogi. (źródło: www.maratonykresowe.pl)