Tydzień na Narwi...
Czy na turystach w Łomży można zarobić? Jerzy Lipiński właściciel firmy GoldolJerzy jest przekonany że tak. To właśnie on „reaktywował” Żeglugę Narwiańską i wypuścił na rynek produkt turystyczny o nazwie „Pierwsza regularna linia pasażerska najdzikszej rzeki Europy”. Przez tydzień można płynąć po Narwi luksusowy jachtem z Wizny do Warszawy.
- Zasoby przyrodnicze Narwi są przeogromne – mówi Jerzy Lipiński, który z rzeką wiąże się coraz bardziej – także finansowo. Zaczynał od gondoli, która pływała i pływa ale tylko w najbliżej okolicy i stopniowo rozbudowywał swoją flotyllę. Na tygodniową wycieczkę po Narwi z Wizny do Warszawy turystów zabierają dwie łodzie w tym siedmioosobowy jacht typu weekend 820.
- To w pełni komfortowa jednostka. Jest nie tylko miejsce do spania dla siedmiu osób, ale kuchnia z lodówką, ciepła woda, łazienka z prysznicem i toaleta – mówi Jerzy Lipiński.
Podróż Narwią z Wizny (lub Łomży – w zależności od klientów) do Warszawy rozpisana jest na siedem dni.
- Daje to nam po jakieś 35 km dziennie, czyli po ok. 5 godzin pływania. Oznacza na zobaczenie tego wszystkiego co w okolicy jest najciekawsze. Na łodzi są rowery, z których turysta może skorzystać i odjechać trochę od rzeki nim popłyniemy dalej – mówi przedsiębiorca.
Dla spragnionych żeglugi turystów ciekawą propozycją może być także możliwość przedłużenia rejsu o kolejne tygodnie.
- Ideą naszego funkcjonowania było połączenie się z Żeglugą Wiślaną, która istnieje na odcinku Kraków – Gdańsk. Po dopłynięciu do Warszawy możemy naszych turystów przekazywać do tamtego usługodawcy, by rejs kontynuowali dalej – dodaje.
Rejs po Narwi, tak jak każda turystyczna wycieczka ma swoją cenę. Ta jak zapewnia Jerzy Lipiński nie jest wygórowana. Tygodniowy rejs dla siedmiu osób to koszt rzędu 4 tys zł.
Dla tych którzy nie mają tyle czasu lub pieniędzy, także są propozycje w ofercie Żeglugi Narwiańskiej np. kilkugodzinna wycieczka pod hasłem „Narew oczami bobrów - jak bobry podglądają ludzi” .