Poezja moja jest modlitwą...
„Poezja moja jest szukaniem Tego, co piękne i prawdziwe, Tego , co trwa i nie przemija, Jest aktualne wciąż i żywe(...)." Przez całe życie pisał „do szuflady”. Do ujawnienia bogatego dorobku twórczego namówiły go parafianki i Witold Długozima, opiekun Teatrzyku Żywego Słowa LOGOS. Ks. prał. Ferdynand Gryszko był gościem kolejnej Poetyckiej Biesiady w Klubie Garnizonowym w Łomży. Młodzież recytowała wiersze kapłana-poety, a on sam skromnie dopowiadał: „to żadne arcydzieła”. Słuchali licznie przybyli parafianie i miłośnicy poezji.
- Piszę od urodzenia – mówi ze śmiechem ks. Ferdynand Gryszko. W szkole był najlepszym „tekściarzem”. Zawsze, jak trzeba było wymyślić słowa piosenki, tekst na wieczorek humorystyczny albo na szkolną imprezę, wszyscy szli do Ferdynanda. Ten chętnie pisał, a później miał „chody albo wpadki u profesorów”. Pierwsze religijne rozważania przyszły, gdy uczęszczał do Wyższego Seminarium Duchownego. Zapisał całe zeszyty. - Ktoś pożyczył i rozeszły się w świat – mówi kapłan. Ale nie zniechęcał się i pisał dalej.
- W wierszach ks. Gryszki są wspomnienia, powrót do lat dzieciństwa, wieczornej modlitwy, porannego spotkania z Bogiem i Matką Bożą w różańcu – mówi Witold Długozima, opiekun Teatrzyku Żywego Słowa LOGOS. Znany w Łomży poszukiwacz poetyckich talentów natrafił na teksty ks. Ferdynanda w Głosie Katolickim, słyszał też pieśń do słów kapłana-poety. -Dwukrotnie podchodziłem do ks. Ferdynanda, w końcu się udało – mówi, nie kryjąc zadowolenia. Swojego proboszcza namawiały też parafianki. Pani Basia wiersze księdza czytała w kościele Bożego Ciała i u Ojców Kapucynów. –Męczyłam go cały czas, żeby pokazał więcej swojej poezji, ale on był uparty – mówi. Wraz z innymi aktywnie działającymi przy parafii kobietami zaczęła powoli „wyciągać” poezję proboszcza z szuflady.
- Poezja moja jest modlitwą - mówi ks. Ferdynand Gryszko. Skąd czerpie inspirację do pisania? – Często wieczorami coś przychodzi mi do głowy, zdarza się, że myśl przyjdzie w drodze, muszę się wtedy zatrzymać – przyznaje. Kapłan „tworzy” podczas modlitwy i spotkań z ludźmi. O swojej poezji mówi mało, ale do odbiorców przemawiają kolejne zapisane przez niego wersy: „(...) nie czekaj, aż ci podziękują, tu na ziemi nie będzie nagrody (...)”, albo „(...) wszystko uczynię, aby łaska Boża nie była dana mi nadaremnie (...)”, pełne ludzkiej pokory, niezwykłej wiary i oddania... .– To niezwykły człowiek, zawsze pomaga, współczuje ludziom, nie lubi rozgłosu – mówi Pani Basia. Inna parafianka dodaje: - A ile on ślubów i pogrzebów bez pieniędzy odprawił, bo ludzie biedni byli.
Witold Długozima przeczytał niemal 140 wierszy kapłana-poety. Do programu poetyckiego wybrał 20 z nich, spotkanie opatrzył tytułem „Uświęcaj codzienność”. Biesiada była okazją do podwójnego świętowania. W niedzielę 30 maja ks. Ferdynand obchodzi imienny. Od parafian i wielbicieli swojej poezji dostał życzenia i kwiaty. Wierszy kapłana będzie można posłuchać jeszcze w sobotę 29 maja w kościele Bożego Ciała o godz. 19. A w październiku ma ukazać się pierwszy tomik wierszy ks. prał. Ferdynanda Gryszki.
Ks. prał. Ferdynand Gryszko urodził się 5 kwietnia 1945r w miejscowości Łupichy. Na kapłana został wyświęcony 30 maja 1970 roku przez przez bp Mikołaja Sasinowskiego. Był wikariuszem w parafii w Jelonkach i w parafii Miłosierdzia Bożego w Łomży. Z polecenia pasterza łomżyńskiego zajął się budową nowego kościoła p.w. Bożego Ciała. Od 24 września 1988 roku ks. Ferdynand był rektorem ośrodka duszpasterskiego p.w. Bożego Ciała w Łomży. Od początku powstania parafii (3 grudnia 1989) jest jej proboszczem i budowniczym świątyni, która powstała jako wotum wdzięczności za dar III Pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski. 18 września 2008 roku miała miejsce uroczysta konsekracja kościoła.
as