Jest na „ło”, „ma wszystko od a do ż” i „nie leży tylko stoi”...
- Pomysł żeby wykorzystać regionalność marki jest nasz. Wykonanie, to dzieło warszawskiej agencji Brain – mówi o nowej kampanii marki Łomża Radosław Kasyk dyrektor marketingu Royal Unibrew Polska. Łomża jest prawie wszędzie... nawet w telewizji. Jest też na słynnej warszawskiej Rivierze.
„Łomża” ma spoty telewizyjne, wielkie bilbordy i ...pomysł na sprzedanie.
- Myśmy tak naprawdę posłuchali konsumentów piwa w Polsce, a głównie w Warszawie. Okazało się, że chcą produktów – nie tylko piw - „z korzeniami” – rodzimych, regionalnych, „prawdziwych”, tradycyjnych, nieskażonych masowością. I Łomża się świetnie w to wpisuje. To prawdziwy mały browar z dużym piwem – mówi Kasyk, przytaczając nowe hasło reklamowe.
W związku z kampanią zmieniono także nieco etykietę i słynne łomżyńskie laleczki.
- Staramy się nadążać z duchem czasu. Oczywiście nie nie będzie zmian czegoś co my nazywamy duchem marki, czyli czerwonej szarfy czy laleczek, ale mogą się one unowocześniać – tłumaczy.
To ile Royal Unibrew wydał na kampanię reklamową Łomży Eksport pozostaje tajemnicą. Dyrektor Kasyk podkreśla, że także w tym wypadku nie ma się czego wstydzić.
- Budżet nasz jest naprawdę znaczący i porównywalny z innymi tego typu przedsięwzięciami – dodaje.
Na fali regionalności browar wypuścił też na rynek nowy produkt Łomża Niepasteryzowane.
- Traktujemy to piwo jako piwo z wyższej półki które nie wymaga tak mocnej reklamy – mówi Kasyk, dodając, że jest ono dostępne przede wszystkim w macierzystym regionie i "tu jest i będzie widoczne".