Import nieznacznie zmalał
Po czterech miesiącach wzrostu zmalał import używanych samochodów do Łomży. Nieznaczny spadek przywożonych aut zaobserwowano w Urzędzie Celnym i w wydziałach komunikacji miasta i starostwa. Czyżby zatem rynek się zapchał? - Zdaniem celników od maja do dziś mieszkańcy regionu Łomży i okolicy przywieźli z zachodu niemal 4 tys. używanych samochodów. Większość z nich to samochody tanie - warte 200 euro.
Sznur samochodów po około 700 miesięcznie ciągnie się do łomżyńskich celników od 1 maja. Teraz nieco osłabł. Ponoć Polacy wywieźli już wszystko co było do wywiezienia, w bliskiej zagranicy, a teraz po samochody trzeba jechać dalej, a to jest już większy problem.
Mniejsze kolejki zaobserwowano także w wydziałach komunikacji. W łomżyńskim ratuszu we wrześniu zarejestrowano o 30 mniej takowych samochodów niż w sierpniu, a w październiku tendencja spadkowa też się utrzymuje.
Początkowo urzędnicy na importerów narzekali, a szybko zorientowano się, że czym więcej tym lepiej. Każdy takowy samochód to dodatkowe 500 zł. w kasie. Co ciekawe tych pieniędzy nie zapisano w budżetach samorządów bo nikt nie się spodziewał, że tyle samochodów Polacy przywiozą. W starostwie planowane tegoroczne przychody wydział komunikacji osiągnął już na początku września. W samej Łomży tylko z tego tytułu przybyło coś około 800 tys. zł.
Jak podpowiadają „eksperci” po auta na zachód opłacało się będzie jeździć zimą. Dlaczego? Bo wówczas będzie znacznie więcej stłuczek i wypadków, a na sprowadzaniu takich właśnie samochodów można najwięcej zarobić ...lub zaoszczędzić.