Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 20 kwietnia 2024 napisz DONOS@

„Jest o co kopie kruszyć”

Główne zdjęcie
„Szkic rzeźbiarski” pomnika Księcia Janusza I Mazowieckiego jaki ma stanąć na Starym Rynku w Łomży. Autor Michał Jackowski.

- Panom profesorom ten pomnik może się nie podobać, a nam się podoba! – takie zdanie ma jedna z ważnych osób w Urzędzie Miejskim w Łomży. Wypowiedziała je głośno po tym, jak wybitni historycy prof. Janusz Tazbir (UW) i prof. Adam Cz. Dobroński (UwB) skrytykowali zamysł, aby na Starym Rynku stanął książę Janusz I Mazowiecki w stroju... mieszczanina z cyrklem geodety! Skoro w ratuszu z głosem profesorów chyba się nie liczą, o opinię poprosiliśmy Mariusza Knorowskiego, dyrektora artystycznego Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku – placówki podległej bezpośrednio Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

„Przejrzałem wszystkie „głosy w dyskusji” (www.4lomza.pl) na temat pomnika księcia Janusza I i mam świadomość, jaki ferment on wywołał w środowisku. Chyba jest to jednak ze wszech miar kłopotliwa sytuacja, bo dzieło jest nie na miarę oczekiwań i co tu dużo mówić: robi wrażenie amatorszczyzny. Sam autor wydaje się być osobą sympatyczną i posiada umiejętności - oglądałem jego stronę - jednakże tryb wyłonienia projektu nie jest do końca przejrzysty (autor to Michał Jackowski, absolwent konserwacji dzieł sztuki ASP w Warszawie – przypisek redakcji).
Niestety, jest to kolejny przypadek schlebiania dość pospolitym gustom, co jest u nas nagminną praktyką. Poza tym, wartość artystyczna projektu nie jest współmierna do samej postaci, skądinąd bardzo istotnej dla historii Polski i Mazowsza. Odnoszę wrażenie, że ktoś chce załatwić jakiś tzw. interes w wąskim gronie czy też w towarzystwie wzajemnej adoracji. Niestety, takie
sytuacje zdarzają się u nas nagminnie. Osobną sprawą jest decorum, czyli tu kostium, ujmujący godności książęcego majestatu. Oczywiście, możliwe są jakieś eksperymenty, ale wobec postaci historycznej jest to jednak nadużycie. Powinna ona - przynajmniej moim zdaniem - posiadać atrybuty jednoznacznie określające jej godność i pozycję. Niekoniecznie musi być
to pomnik konny, co przyjęło się jako pewna konwencja od czasów renesansu dla portretowania władcy, ale zawsze jakieś studium historyczne oparte na zachowanej ikonografii jest jak najbardziej pożądane lub wprost konieczne. W tym przypadku mamy do czynienia z całkowitą fantazją, aczkolwiek można domniemywać, że artysta chciał zdjąć postać księcia z cokołu i zbliżyć go do ludzi, czyli znieść dystans wynoszący majestat ponad przyziemność.
Miałem okazję przypatrywać się z bliska kilku konkursom, i niestety - wiem, że nie zawsze kończą się one obiektywnym rozstrzygnięciem, które kontentuje wszystkich. Pomniki, jak wiadomo, budzą olbrzymie emocje i kontrowersje. W przypadku konkursów otwartych pojawia się nadmiar prac skrajnie dyletanckich i szkoda poświęcać im czas. Inne, czyli zamknięte, też muszą być dedykowane do konkretnych osób, a w tym środowisku zawsze rodzi to animozje i nie zawsze przynosi pozytywne rozstrzygnięcia. O wiele bardziej skuteczne może być zlecenie ze wskazaniem na osobę, która ma w swoim dorobku tego typu realizacje, czyli jest przewidywalna w swoich decyzjach artystycznych i wiadomo, czego się można po niej spodziewać. Taki poważny autor zada sobie dużo trudu, żeby pogłębić wizerunek postaci, umieścić go w kontekście wiedzy historycznej i uwzględnić wszystkie warunki ekspozycji w przestrzeni miejskiej. Nie ma takich osób zbyt wiele, a właściwie - jeżeli mówimy o konwencjonalnym pomniku figuralnym - jest ich kilka. Ale żeby tak decyzja mogła zapaść, musi być zbiorowa wola zleceniodawców, by z takim ew. wykonawcą podjąć dialog, w którym określi się poziom oczekiwań.
To, co jest obecnie proponowane, wydaje się szybkim, doraźnym zapełnieniem miejsca bez poważniejszej refleksji. Przecież taki pomnik, jeżeli miałby walory artystyczne, może stać się emblematem miasta, może służyć jego identyfikacji. Może więc warto nad tym trochę popracować, bo to, co się obecnie produkuje - i to, niestety, masowo - nie wystawia najlepszego świadectwa polskiej rzeźbie, która ugrzęzła w pospolitym i banalnym kanonie, który niebezpiecznie zbliża się do granic kiczu.
Sprawa wydaje się poważna, więc (...) jest o co kopie kruszyć.

Mariusz Knorowski
dyrektor artystyczny Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę