Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 24 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Co dalej z pomnikiem księcia Janusza I...?

Główne zdjęcie
„Szkic rzeźbiarski” pomnika Księcia Janusza I Mazowieckiego jaki ma stanąć na Starym Rynku w Łomży. Autor Michał Jackowski.

Prawdą jest, że Łomża nie ma szczęścia do dobrych pomników. Poza jedynym wyjątkiem, pomnikiem Jana Pawła II, autorstwa Gustawa Zemły, powinniśmy raczej się ich wstydzić. Nadarzyła się okazja, aby coś w tej materii zmienić i przy okazji przebudowy Starego Rynku postawić pomnik na wysokim artystycznie poziomie, który byłby obiektem chluby. Okazuje się jednak, że oczekiwania z tym związane rozmywają się.

Od kilku tygodni obserwuję przepychanki, jakie towarzyszą  projektowi pomnika księcia Janusza I Mazowieckiego. Przedstawiające go ilustracje wielokrotnie pojawiły się w lokalnych mediach.  Projekt ten, nie zważając na zewsząd dochodzące głosy krytyki, próbuje wcisnąć Łomży pan Zenon Zabagło, główny architekt białostockiej firmy Atelier Zetta. Projekt, który - zanim się ziści - stał się obiektem kpin, a ich rozliczne powody stanowić mogą ciekawy wątek rozważań, któremu przy innej okazji warto poświęcić więcej miejsca. Moje zdumienie mieszało się z niedowierzaniem, kiedy w regionalnej prasie znalazłem informację, że  projekt zaakceptował już wykonawca i konserwator zabytków, a gdy zorientowałem się, że owym konserwatorem może być sam autor projektu pomnika, a wspomnianym wykonawcą architekt, który zlecił  wykonanie modelu, uznałem, że panowie przesadzili. Twierdzenie architekta, iż nie wyobraża sobie innego rozwiązania, niż to, aby autorem pomnika był pan Michał Jackowski  jest dalekie od standardów, zaś upór w wypychaniu tego projektu do realizacji wprawia w zakłopotanie pewnie i samego twórcę, któremu „obrywa się” od wszystkich.  Śmieją się historycy, mieszkańcy Łomży patrzą z obawą, a artyści nie akceptują sposobu wyłonienia wykonawcy i liczą na realizację o niewątpliwej artystycznie jakości. Nie słyszałem jeszcze pozytywnej opinii… Jak z tego wybrnąć?... Rozwiązania są dwa; pozostawić księcia Janusza I w spokoju lub ogłosić konkurs, jak to się czyni w cywilizowanym świecie. Zyskają na tym wszyscy: Łomża będzie miała dobry pomnik, mieszkańcy, którzy chętnie wypowiedzą się  np. w plebiscycie zorganizowanym na wystawie projektów w jednej z łomżyńskich galerii, i w końcu włodarze miasta, którzy zdobędą uznanie za włączenie mieszkańców w uczestnictwo w tworzeniu historii miasta.
Do wyrażenia opinii w tej sprawie skłoniło mnie spostrzeżenie, że w trwającej od jakiegoś czasu dyskusji na temat pomnika brakuje dwóch najważniejszych wątków, od których powinna się ona  zacząć. Pierwszy z nich dotyczy uczciwości. Według mnie, nie powinno mieć miejsca kumoterstwo, a proponowane przez pana Zenona Zabagło rozwiązanie może tak być odbierane. Ponadto wprowadza w zakłopotanie urzędników odpowiedzialnych za tę realizację. Drugi wątek dotyczy artystycznej wartości pomnika, która niekoniecznie musi topnieć pod wpływem każdej opinii historyka. Wartości tej, choć jest ona najważniejsza, nikt w publicznej dyskusji nie poświęcił miejsca.

Adam Artur Tyminski


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę