Basen działa... wreszcie
Około 30 osób zjawiło się w samo południe na inauguracyjnym pływaniu w basenie przy Szkole Podstawowej nr 10 w Łomży. Jednak na głęboką wodę rzuciło się zaledwie kilku dorosłych, resztę pływaków stanowiła młodzież i garstka dzieci. Po blisko półtora roku od początku remontu generalnego otwarcie basenu obyło się bez pompy i bez przecinania wstęgi, za to do końca ferii uczniowie łomżyńskich szkół będą mogli przez godzinę dziennie popływać za darmo.
Już od wejścia zwracała uwagę nowoczesność: jasno, pastelowe kolory, błyszczące balustrady, przezroczyste tafle i wszechobecna czystość. Pływającym dopisywały humory, zwłaszcza w jacuzzi i przy zjeżdżaniu 45-metrowa rurą, lecz wiceprezydentowi Marcinowi B. Sroczyńskiemu radość z otwarcia przysłaniały zauważane co i rusz kolejne usterki i niedociągnięcia.
- Basen po remoncie miał zostać otwarty w weekend, ale jeszcze wczoraj w szatniach brakowało wieszaków na mokre rzeczy, przy głównej niecce nie ma półeczek na klapki, a system wejścia do rury zjazdowej wymaga bramki wpuszczającej, bo nie wszyscy kąpiący się zwracają uwagę na czerwone i zielone światełka – mówił wiceprezydent Łomży, przechadzając się z dziennikarzami wzdłuż basenu, w którego głównej części może pływać do 70 osób. - Hamownia ze zjeżdżalni będzie wymagać oznakowania, trzeba też zainstalować dzwonki w drzwiach ewakuacyjnych, żeby w każdej chwili ratownicy wiedzieli, że ktoś przy drzwiach się kręci, więc... Więc na pewno w ciągu tygodnia próbnego coś jeszcze znajdziemy.
Jednym z niezauważonych przez projektanta „drobiazgów”, które dla bezpiecznego i zgodnego z przepisami funkcjonowania basenu są istotne, była np. bramka, pozwalająca przejść z noszami. Bramka już działa i nosze – o ile zajdzie potrzeba ich użycia – zmieszczą się w niej bez trudu.
Kosztujący około 10 mln zł remont nie ograniczył się do poprawienia stanu niecki głównej, szatni i natrysków oraz wymiany instalacji uzdatniania używanej w basenie wody. Woda w dniu otwarcia miała 28 st. C i choć wprawdzie jest chlorowana, to dzięki stabilizacji stężenia nie powinien nad jej powierzchnią unosić się obłoczek chloru. Na parterze pojawiła się zjeżdżalnia, minibasen i fontanna jak muchomorek, zaś na piętrze trybuna na 70 krzesełek i sucha sauna fińska. Obiekt przystosowany został do potrzeb osób niepełnosprawnych: od wejścia przez windę, szatnię i łazienki aż po krzesełko hydrauliczne, na którym z brzegu można opuścić człowieka niepełnosprawnego do wody.
Basen od poniedziałku do piątku czynny będzie w godz. 6 – 21.30 (ostatnie wejście o godz. 20.30), w soboty i niedziele od godz. 8 do 21.30. Na pływalni obowiązują klapki, czysty strój basenowy i czepek, które można kupić w sklepie sportowym. Bilet normalny kosztuje 6 zł (godz. 6 – 8), 8 zł (8 – 16) lub 10 zł (16 do zamknięcia). Bilet ulgowy jest odpowiednio o 1, 2 lub 3 zł tańszy, a dla niepełnosprawnych kosztuje 4 zł niezależnie od pory. Oprócz tego można kupić karnet rodzinny na godzinę (20 zł) lub bez limitu czasu (35 zł). Drożyzna zaczyna się w sobotę, niedzielę i święta, kiedy bilet normalny do godz. 16 to wydatek 9 zł, a po niej – 11 zł. Karnet miesięczny na 10 godzinnych wejść kosztuje 75 zł, a trzymiesięczny na 38 wejść – 250 zł.
Wiceprezydentowi w oględzinach basenu towarzyszyli: Zbigniew Sasinowski, dyrektor MOSiR-u, który będzie zarządzał basenem, kierownik pływalni Janusz Krasowski i prezes WOPR Leszek Muczyński.
Mirosław R. Derewońko
