Zimą łosie wychodzą na drogi - lepiej zdjąć nogę z gazu
W ubiegłym roku wskutek zderzenia z pociągiem lub samochodem zginęło 20 łosi. W tym roku już kilka. Były też śmiertelne ofiary wśród ludzi. Aby uniknąć tego rodzaju wypadków, Artur Wiatr z Biebrzańskiego Parku Narodowego radzi zwolnić i jechać ostrożnie - szczególnie na drodze nr 65 pomiędzy Mońkami a Grajewem.
Jak mówi, podczas mroźnej i śnieżnej zimy w pobliżu dróg jest wiele łosi, które lubią zjadać pędy sosny i często stoją wśród drzew tuż przy jezdni. Przyciąga je także sól, którą posypany jest asfalt.
Biebrzański Park Narodowy jest największą ostoją łosia w Polsce, stąd też ich częste wędrówki przez drogi w naszym regionie. Pojawiają się opinie, że zwierząt tych jest u nas zbyt dużo, i że trzeba wprowadzić odstrzały. Przyrodnicy uważają takie propozycje za bezsensowne. Ich zdaniem, aby zmniejszyć liczbę wypadków trzeba przebudować drogi na terenach gdzie żyją łosie tak, aby ochronić i ludzi, i zwierzęta.