Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 18 kwietnia 2024 napisz DONOS@

„Q-integracji” czy ku likwidacji...?

Główne zdjęcie
Ośrodek dla uchodźców przy ul. Wesołej w Łomży.

Prawie 800 mieszkańców Łomży podpisało się pod petycją z prośbą o likwidację ośrodka dla uchodźców w Łomży. We wtorek wręczono ją Arkadiuszowi Szymańskiemu dyrektorowi generalnemu Urzędu do Spraw Cudzoziemców, który przyjechał do miasta by wziąć udział w konferencji przedstawiającej projekt „Q-integracji”, w trakcie którego podejmowano działania, służące pomocy i integracji przybyszów z Kaukazu z mieszkańcami Łomży.

Ponad trzygodzinną konferencję w Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości im. B. Jańskiego poprowadziła Dorota Parzymies, prezes Fundacji Ocalenie, która realizuje projekt “Q-integracji”. Na sali zebrało się ok. 50 osób, m.in., pracownicy ośrodków dla uchodźców w Łomży i Czerwonym Borze, pedagodzy szkolni, pracownicy socjalni i przedstawiciele policji. Omawiali działania, służące pomocy i integracji przybyszów z Kaukazu z mieszkańcami miasta.
- Najbardziej trudna i paląca jest sprawa braku mieszkań i ich wysokich cen oraz braku pracy – stwierdził Kamil Kamiński, koordynator działań w Łomży Fundacji Ocalenie, i wyliczył dokonania “Q-integracji”: powołanie tzw. mentorów (osoby z tego samego kręgu kulturowego i religijnego, pomocne uchodźcom w urzędach), zespół tańca czeczeńskiego, współpraca z łomżyńska grupą Capoeira, wolontariusze w I LO i w Liceum Plastycznym oraz dwa wieczory kulturalne.
Piotr Grabani i Małgorzata Oleksy z Biura NOT przedstawili kursy języka polskiego, w których uczestniczyło ok. 30 cudzoziemców (obecnie w ośrodku w Łomży na 250 miejsc jest ich 170, a w Czerwonym Borze na 220 - 110). Wiesław Jagielak, dyrektor MOPS, przypomniał, że w 2009 r. status uchodźcy otrzymało 9 rodzin (26 osób), a ochronę uzupełniającą 153 rodziny (466 osób). W styczniu 2010 r. z indywidualnego programu integracji skorzystało w Łomży 87 rodzin, zaś poza programem są 33. W pierwszym przypadku uchodźcy otrzymują po 500 zł na osobę w rodzinie, w drugim – po niecałe 180 zł.
- Rozumiemy trudną sytuację Czeczenów, to tragedia wojenna tego narodu – tłumaczyła jedna z kilku kobiet, które w towarzystwie mężczyzny (nikt się nie przedstawił) przyszły wręczyć pismo z apelem o likwidację ośrodka dla uchodźców i z listami podpisów. - Ale w Łomży nawet dla nas  Polaków brakuje pracy i w tak małym mieście Czeczenów jest zdecydowanie za dużo!
- Przebudźcie się, żeby nie było za późno! - apelowała druga. - Czeczeni czują się bezkarni, więc musicie ograniczyć napływ ludzi z Kaukazu, a na odpowiedź macie czas do końca marca.
Uprzedziła również, że jeśli szef Urzędu ds. Cudzoziemców nie zareaguje, sygnatariusze petycji podejmą bardziej stanowcze starania o likwidację ośrodka dla uchodźców w Łomży.
Jednak zanim delegacja sygnatariuszy petycji wręczyła ją dyr. Szymańskiemu, kilka kobiet i mężczyzna tłumaczyli urzędnikowi powody.  Opowiadali o swoich obawach, związanych z niekontrolowanym pobytem aż tylu uchodźców. O kradzieżach na targowisku i w sklepach, o zdejmowaniu tablic rejestracyjnych i rysowaniu samochodów, o bójkach i pobiciach oraz o  noszeniu przez Czeczenów noży i straszeniu nimi mieszkańców Łomży. A głównie o strachu przed nazbyt pewnymi siebie grupami Czeczenów na Łomżycy, Starym Rynku czy dworcu PKS.
- Szkoda, że wyszli już funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji, bo to do nich należy zgłaszać akty przestępcze – ubolewał dyr. Szymański, nie dowierzając, że takie zachowania cudzoziemców mają miejsce. - Działają sądy, a my w Urzędzie natychmiast po sygnale policji reagujemy!
Delegaci byli nadal sceptyczni. Twierdzili, że albo większości spraw ludzie nie zgłaszają, gdyż boją  się zemsty, albo że policja nie zajmuje się tym  problemem, żeby nie dokładać sobie roboty. Drugą kwestią była nieobecność na panelu dyskusyjnym posła Lecha A. Kołakowskiego, który pod koniec ub. roku wysłał pierwszą petycję o zlikwidowanie ośrodka. Delegacja stwierdziła, że Urząd ds. Cudzoziemców nie odpowiedział.
- To nieprawda – zaprzeczył dyrektor Szymański. - Odpowiedzieliśmy panu posłowi, proponując współpracę w rozwiązaniu problemu. I nadal nam na współpracy z państwem i z posłem zależy.   Dyrektor Szymański przypomniał, że Polska podpisała Konwencję Genewską o pomocy prześladowanym. Nie ukrywał, że Czeczeni i Gruzini zazwyczaj traktują Polskę jako kraj tranzytowy do bogatszych Niemiec czy Francji.
- Gdyby mogli skakać jak kangury czy żaby, toby skoczyli – tłumaczył. - Granicy w Terespolu nie można zamknąć, a oni są także wolnymi ludźmi.
Przedstawił realia, w jakich działa łomżyński ośrodek. Jest jednym z 19 w Polsce – z czego 4 państwowe, w tym ten w Czerwonym Borze – działają w oparciu „nie o widzimisię władzy centralnej”, lecz ustawę o zamówieniach publicznych. Do przetargu może stawać każdy, kto zaoferuje zakwaterowanie i wikt uchodźcom.
- Namawiajcie Państwo znajomych w większych miastach, żeby poprowadzili taki ośrodek – zachęcał dyr. Szymański. - W marcu Urząd przeprowadzi kolejny przetarg na prowadzenie ośrodka, ale umowa z firmą, która prowadzi ośrodek w Łomży trwa do końca czerwca.

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę