Będziemy mieć biogazownię!, albo i dwie?
Kilkadziesiąt ciężarówek z gnijącymi odpadkami, resztkami z ubojni oraz zakładów masarskich, a także odpadów poprodukcyjnych od hodowców bydła (czyli obornika) codziennie będzie przejeżdżać przez Łomżę. Władze chcą aby przy ul. Poligonowej w Łomży powstała biogazownia. Wydaje się, że przedsięwzięcie jest już przyklepane. Teraz jest tylko kwestia kto ją wybuduje. W środę radnym swoją ofertę zawiązania z miastem celowej spółki joint venture ma zaprezentować firma CEERES, ale jest też drugi „lepszy”(?) podmiot zainteresowany inwestycją. Co na to mieszkańcy choćby pobliskiego osiedla Kraska, czy domów wzdłuż ulic Wojska Polskiego i Poznańskiej, którymi musiałby się odbywać transport „surowca”, nikt teraz pytać nie zamierza.
Władze chcą wydzierżawić ziemię pod biogazownię, co ogłosiły już nawet w ramach ogłoszenia płatnego na łamach Gazety Wyborczej. Przetargu na oddanie w użytkowanie wieczyste działki przy ul. Poligonowej jeszcze nie było, choć są już dwie zainteresowane nabyciem działki firmy. Łukasz Czech z biura prasowego ratusza tłumaczy też, że „decyzja o terminie ogłoszenia przetargu nieograniczonego na oddanie w użytkowanie wieczyste terenu, na którym biogazownia miałaby powstać, nie została jeszcze podjęta, gdyż teren na których chcą zainwestować te firmy objęty jest uchwałą intencyjną w sprawie utworzenia w Łomży podstrefy Specjalnej Strefy Ekonomicznej.” Dlatego prezydent wnioskuje do Rady Miasta o uchylenie uchwał, które do utworzenia tej podstrefy zmierzały.
Na nasze dopytywania czy w związku z planami budowy biogazowni rolniczej władze miasta przewidują przeprowadzenie konsultacji społecznych i ewentualnie na jakim etapie postępowania te konsultacje mogłyby się odbyć. Łukasz Czech odpowiada, że pod koniec marca ubiegłego roku „Komisja Gospodarki Komunalnej Rady Miejskiej Łomży pozytywnie zaopiniowała przeznaczenie działki przy ul. Poligonowej na lokalizację biogazowni”, że „w przypadku decyzji o rozpoczęciu realizacji tej inwestycji (a więc już po zbyciu tej działki przez miasto – dop.red.), wszelkie wymagane prawem działania podejmował będzie inwestor.”
Zgodnie z opisem planowanego przedsięwzięcia jakie od prezydenta otrzymali radni Łomży jedna z firm chce dowozić do biogazowni przy ul Poznańskiej w Łomży 100 tys. to surowca rocznie. Czym ma być ten surowiec? Odpowiedź też znajduje się w materiałach dla radnych. „Firma ta poczyniła już wstępne przygotowania inwestycyjne i zawarła wstępne umowy na odbiór surowców z PEPEES i Browaru Łomża jak również dokonała badania rynku w zakresie możliwości odbioru odpadów poprodukcyjnych od hodowców bydła, rolników indywidualnych, z ubojni oraz zakładów masarskich. Ponadto gwarantują odebranie i przetworzenie wszystkich odpadów organicznych z nowo tworzonej w Miastkowie segregatorni śmieci.” Warto dodać, że do Miastkowa mają trafiać wszystkie śmieci nie tylko z miasta Łomża, ale także okolicznych gmin w tym także Jedwabnego, Wizny, a nawet Kolna i Szczuczyna.
O plany budowy na terenie Łomży biogazowni zapytaliśmy także Lecha Magrela Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku i jak się okazało byliśmy pierwsi...
- Mamy wysyp wniosków o fermy wiatrowe, ale biogazowni w całym wojeództwei jeszcze nie było - mówi Lech Magrel
- Jestem zwolennikiem budowy biogazowni rolniczych i wiele ich widziałem w państwach zachodnich, ale wszystkie były na terenach rolniczych – dodaje przyznając że trudno mu sobie wyobrazić biogazownię w Warszawie czy Poznaniu.
Dyrektor podkreśla także, że dla tego typu przedsięwzięć musi być wykonana ocena oddziaływania na środowisko, która będzie obejmowała nie tylko samą instalację, ale także choćby transport – niestety śmierdzącego - surowca. Odnośnie kolejności działań co najpierw – sprzedać ziemie pod biogazownię, czy sprawdzić czy może ona zostać w tym miejscu zrealizowana tez nie ma wątpliwości.
- Wcześniej powinna zostać wydana nawet decyzja środowiskowa dla biogazowni – mówi Magrel, dodając że udział społeczeństwa jest w tej procedurze niezbędny.