Łomża: sąd zmienił niemiecki wyrok - syn pozostanie z matką
"Dla małego dziecka ważniejsze jest przebywanie z matką, niż w kraju urodzenia" - orzekł Sąd Okręgowy w Łomży w sprawie 3-letniego Maksymiliana. Chłopiec od prawie roku ukrywany był w Polsce przez matkę, Małgorzatę J. po tym jak ta zabrała go od ojca z Niemiec. Sprawa była zawiła, bo kilka miesięcy wcześniej to właśnie ojciec, Arkadiusz J. wykradł Maksa, przebywającego wówczas z matką w Polsce i wywiózł bez jej zgody do Niemiec. Próby pogodzenia małżonków przed niemieckim sądem doprowadziły do wyroku niekorzystnego dla matki - na podstawie Konwencji haskiej, niemiecki wymiar sprawiedliwości orzekł, że dziecko powinno pozostać w kraju urodzenia. Po wyroku kobieta zdecydowała się na porwanie własnego dziecka do Polski.
Obecnie łomżyński sąd, orzekając rozwód współmałżonków, uregulował także sprawy opieki nad chłopczykiem. Prawa rodzicielskie przyznał matce, ograniczając je ojcu.
Arkadiusz J. może decydować tylko w sprawie ewentualnego wyjazdu syna za granicę, dowiadywać się o jego stan zdrowia, rozwój i postępy w nauce. Może także spotykać się z chłopcem. "Odwiedziny mogą się odbywać tylko w miejscu zamieszkania chłopca, w obecności matki" – mówi sędzia Jan Leszczewski.
Wyrok zmieniający postanowienia wydane na podstawie Konwencji haskiej nie jest jeszcze prawomocny. Ponadto Małgorzata J. może mieć jeszcze kłopoty z niemieckim wymiarem sprawiedliwości, ponieważ nie poddała się wyrokowi tamtejszego sądu o pozostawieniu syna w Niemczech i poszukiwana była listem gończym