Łomża: psy zagryzły człowieka - skazano właściciela
Na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 10 tysięcy złotych grzywny i pokrycie kilkakrotnie wyższych kosztów postępowania skazał Sąd Rejonowy w Łomży właściciela agresywnych psów, które w 2008 roku zagryzły w Dobrymlesie człowieka.
Rozwiązanie sprawy od początku sprawiało trudności - nie było świadków napaści zwierząt na 54-letniego Kazimierza S., padający tej nocy deszcz zatarł ślady, a następnie zaginął pies podejrzewany o wyjątkową agresję. Na dodatek, kiedy udało się odnaleźć psa i do badań porównawczych wypreparowano jego czaszkę, okazało się, że brakuje w niej trzech zębów, co uniemożliwiło porównanie jej ze śladami pozostawionymi na ciele ofiary.
"Dlatego też sąd, uznając przedstawiony przez prokuratora materiał dowodowy za niewystarczający, dopuścił jako dowód w sprawie badanie DNA psa wykonane w Zakładzie Badań Ssaków PAN w Białowieży" - poinformował rzecznik łomżyńskiego sądu, sędzia Jan Leszczewski. Dopiero ten zabieg pomógł jednoznacznie stwierdzić, że mężczyznę pogryzł wilczur należący do Józefa K. Ten wcześniej bronił się, że mogły to być rany zadane przez każde inne zwierzę.
"Na szczególne uznanie zasługuje" - według sędziego Leszczewskiego - "także praca patomorfologa, który przeprowadzał sekcję zwłok ofiary". To wypreparowany przez niego z rany kąsanej materiał mógł być wykorzystany potem w badaniach DNA, które potwierdziły podejrzenia.
Wyrok nie jest prawomocny.