Zabawa wiceprezydenta w ciuciubabkę
Od trzech miesięcy rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 10 w Łomży próbują ustalić, jaki los czeka remontowany basen przy „Dziesiątce”. Debatują, wydzwaniają i ślą listy do ratusza. Bezskutecznie. „Prosimy o spotkanie z Panem Prezydentem jako gospodarzem naszego miasta” - proponowali w piśmie z 14 grudnia br. (poniedziałek). Wiceprezydent ds. oświaty Krzysztof Choiński obiecał, że odpowie im na spotkaniu w czwartek. Do szkoły przyszło ponad 50 rodziców, lecz... nie zjawił się główny bohater.
W stołówce „Dziesiątki” na pierwszym planie króluje hasło „Podaruj dzieciom serce”. Za stołem prezydialnym przewodnicząca Edyta Ejsmont i Anna Nawrotek z Rady Rodziców oraz Hanka Gałązka, dyrektor SP nr 10. Na krzesełkach – rodzice. Niektórzy zniecierpliwieni oczekiwaniem, inni rozdrażnieni, jeszcze inni – rozsierdzeni.
- Może media nas wysłuchają, jak prezydent nie może – proponuje jedna z matek, a rodzice po krótkiej dyskusji przekazują dziennikarzom listę pytań do prezydenta, któremu zresztą przekazali je wcześniej, już w poniedziałek.
Lista pytań składa się wprawdzie z 14 punktów, ale każdy zawiera po trzy, cztery albo i pięć kwestii szczegółowych. Najbardziej podstawową jest, kto obecnie zarządza basenem, który przed remontem w ubiegłym roku podlegał SP nr 10. Z racji nieobecności wiceprezydenta lakoniczną informację podała dyr. Hanka Gałązka.
- Wiem tylko tyle, że przekazaliśmy basen do remontu, ale nie było przekazania nam go po remoncie – powiedziała dyr. Hanka Gałązka.
Rodzicom ta dyplomatyczna wypowiedź nie wystarczyła, toteż próbowali ustalić, jakim prawem basen przy „Dziesiątce” ma przejść pod zarząd powołanego niedawno Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (na spotkanie także nie przybył jego dyrektor Zbigniew Sasinowski).
Dyr. Hance Gałązce nie pozostało nic innego, jak przywołać przepisy, że odebranie basenu szkole byłoby możliwe, gdyby okazał się jej „zbędny”, oraz gdyby wyraziła na to zgodę Rada Rodziców, Rada Pedagogiczna i Kuratorium Oświaty. Określenie „zbędny” w stosunku do basenu, z którego dzieci korzystały codziennie od 1994 r. w ramach lekcji wychowania fizycznego, rodzice przyjęli złośliwymi komentarzami pod adresem wiceprezydenta K. Choińskiego, gdyż to właśnie jemu przypisują aprobatę oburzających działań.
Dlatego „aspekt prawny” - domaganie się podstaw prawnych wszystkich decyzji władz miasta w sprawie basenu – dominuje na liście pytań. Warto przytoczyć przynajmniej niektóre. Kiedy basen rozpocznie funkcjonowanie i czy został przystosowany do korzystania przez dzieci niepełnosprawne? Kto będzie korzystał z basenu od poniedziałku do piątku w godz. 8 – 13? Czy będą pobierane opłaty za korzystanie z basenu w ramach zajęć lekcyjnych? Czy plan funkcjonowania basenu był konsultowany z przedszkolami i szkołami co do chęci, a także sposobu korzystania z basenu? Czy basen, wchodzący w skład kompleksu budynków SP nr 10, został od niej odłączony? Jaki jest stan prawny budynku, czyją stanowi własność, komu powierzono zarząd i na mocy jakich decyzji?
- Basen od początku jest połączony ze szkołą i powinniśmy wiedzieć, co tu się dzieje?! - domagał się jeden z oburzonych ojców.
- Nie ma co czekać, trzeba z tym iść do mediów, żeby w Łomży ludzie wiedzieli, jak nas obecne władze traktują – przekonywała któraś z matek. - A Rada Rodziców powinna o problemie od razu poinformować wojewodę, Kuratorium Oświaty, Ministerstwo Sportu i Ministerstwo Edukacji. Czas wreszcie skończyć zabawę w ciuciubabkę!
Relacja: Mirosław R. Derewońko
Zdjęcia: Miłada Słobodnik