Władze zablokują zabudowę części Łomży?
Wprowadzenie na kilka lat całkowitego zakazu budowy w południowej części Łomży chcą władze miasta. Dotyczy to ogromnych terenów - kilkuset hektarów - położonych pomiędzy ul. Szosa Zambrowska, południowa granicą miasta, Szosą do Mężenina i przedłużeniem ulicy Zawadzkiej. Zakaz - według proponującego go wiceprezydenta Marcina Sroczyńskiego - ma powstrzymać „blokowanie możliwości zagospodarowania tego terenu”, poprzez powstające tu zabudowania. Do ratusza dociera bowiem coraz więcej wniosków od właścicieli działek w sprawie ustalenia warunków zabudowy i wydania pozwoleń na budowę. Wczoraj pozytywną opinię w tej sprawie wydała Komisja Rozwoju, Przedsiębiorczości i Zagospodarowania Przestrzennego Rady Miasta. „Za” głosowało dwóch radnych (w tym szwagier wiceprezydenta), jeden radny był „przeciw”, a pozostałych sześciu wstrzymało się od głosu.
Złożony przez zastępcę prezydenta wniosek, który trafił pod obrady Komisji Rozwoju, dotyczy wydania opinii w sprawie przystąpienia do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego tej części miasta. Decyzja taka miałaby tylko jeden cel - „wprowadzenie zakazu budowy” na kilka najbliższych lat (w ocenie Sroczyńskiego – na 2-3 lata).
„Teren głównie użytkowany jest rolniczo, lecz w wyniku orzeczeń sądowych doszło do wprowadzenia zabudowy mieszkaniowej. Obecnie następuje nasilenie się trendu zabudowy tych terenów z sposób niezgodny z zasadami ładu przestrzennego” - przekonywał Sroczyński, dodając, że „dalsza zabudowa może zablokować możliwość zagospodarowania tego terenu, realizację prawidłowego układu komunikacyjnego z infrastrukturą techniczną oraz utrudnić lub uniemożliwić w przyszłości realizację osiedla”.
Wniosek wywołał ożywioną dyskusję radnych, którzy usiłowali m.in. dociec czemu właśnie teraz podejmowane są takie działania.
- To teren kilkakrotnie większy niż wszystkie dla których dotychczas uchwalaliśmy plany zagospodarowania przestrzennego, ale do tej pory nikt się nim nie interesował – mówi radny Krzysztof Sychowicz, dodając, że podczas dyskusji padały głosy o tym, że w poszukiwaniu terenów niedawno, na wniosek prezydenta, Rada chciała przyłączyć Piątnicę.
- Moje uwagi, że może to spowodować wzrost cen ziemi w pozostałych częściach miasta zostały uznane za ataki polityczne więc się później nie odzywałem– relacjonuje radny Janusz Nowakowski. - Zakazem budowy ratusz usiłuje zgasić pożar jaki wywołał panujący od lat bałagan w polityce przestrzennej Łomży – ocenia radny.
Radny Piotr Grabani, który jako jedyny członek komisji głosował „przeciw”, przekonuje, że przystąpienie do opracowania nowych planów, które są niezbędne, wcale nie musi wiązać się z zakazem zabudowy tych terenów.
- Przy odrobinie wysiłku pracowników z wydziału wydających zezwolenia można doprowadzić do tego aby nowe zabudowania nie kolidowały z przyszłymi planami i nie blokowały możliwości budowy choćby normalnych ulic – mówi.
W jego ocenie, choć komisja formalnie (2 do 1) wydała pozytywna opinię o przystąpieniu do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu „w celu wprowadzenia zakazu budowy”, to jednak radni w większości są przeciwni takiej decyzji.
- Wstrzymanie się od głosu przez większość członków Komisji oceniam jako dyplomatyczne powiedzenie „nie” prezydentowi” - dodaje radny Piotr Grabani.
Opinia Komisji formalnie nic nie zmienia. Decyzję o przystąpieniu do opracowania planów zagospodarowania przestrzennego tego terenu i wprowadzenia całkowitego zakazu budowy musiałaby podjąć cała Rada Miasta. W planie najbliższej sesji takiego punktu nie ma.