Popisówka radnych, czyli sesja której nie było
W samo południe w ratuszu zebrali się Radni Łomży, aby na Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta „wyjaśniać wątpliwości prawne, co do dalszego sprawowania Urzędu Prezydenta Miasta Łomża przez Pana Jerzego Brzezińskiego”. Sesja zaczęła się, by chwilę później się zakończyć. Jedyną rzeczą jaką radni usiłowali wyjaśnić dotyczyła tego czy zwołano ją zgodnie z prawem? Niestety tego też im wyjaśnić się nie udało. Radni w głosowaniu nie przyjęli porządku obrad więc przewodniczący Rady Wiesław Grzymała sesję zamknął.
Zwołania Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta Łomży domagał się klub radnych Platformy Obywatelskiej. Wniosek podpisany przez szefa największego w Radzie, 9-osobowego klubu radnych, Macieja Borysewicza trafił do przewodniczącego Rady jeszcze w ubiegłą środę, czyli następnego dnia po zatrzymaniu i przedstawieniu przez prokuratorów zarzutów prezydentowi Łomży Jerzemu Brzezińskiemu i jego pierwszemu zastępcy Marcinowi Sroczyńskiemu. Na tej podstawie zwołano na dziś Nadzwyczajną Sesję Rady Miasta z dwoma punktami – pierwszy dotyczył przyjęcia porządku obrad, drugi to sedno czyli wyjaśnienie wątpliwości prawnych, co do dalszego sprawowania Urzędu Prezydenta Miasta Łomża przez Pana Jerzego Brzezińskiego.
Dziś w południe w ratuszu stawiło się 22 z 23 radnych miasta, i formalnie przewodniczący Grzymała rozpoczął obrady. Jako pierwsza głos zabrała radna Alicja Konopka z proprezydenckiego klubu radnych „Samorządowe Porozumienie Łomży”, która dopytywała na jakiej podstawie prawnej sesję zwołano. Radna przytaczała zapis statutu miasta, który mówi, że Nadzwyczajną Sesję przewodniczący zwołuje na pisemny wniosek prezydenta lub ¼ ustawowego składu radnych – w tym wypadku powinno być sześć nazwisk radnych.
- Według mnie to chyba jest jakieś spotkanie, a nie sesja – mówiła radna i podkreślała, że ona tylko domaga się przestrzegania prawa.
Podnoszonymi przez Konopkę wątpliwościami zażenowany był radny Tadeusz Zaremba (PO). Prosił by nie rozmydlać tematu.
- Myśmy się spotkali w sprawie, która nigdy wcześniej się nie zdarzyła. Nadzwyczajna sesja powinna odbyć się już 4 listopada – mówił radny argumentując, że radni o wszystkim co się w mieście dzieje dowiadują się z mediów.
Aby rozwiać wątpliwości poproszono radcę prawnego urzędu o opinię czy sesja jest ważna, czy też nie.
- To pytanie jest spóźnione – odpowiadał mecenas Mieczysław Jagielak, zauważając, że wszyscy radni dostali zawiadomienie w ubiegłym tygodniu i dotychczas nikt nie protestował.
- Jeśli chcecie państwo obradować, to proszę bardzo, ale jeśli nie to możecie opuścić salę – dodawał.
Przewodniczący Grzymała tłumaczył jeszcze, że on również miał wątpliwości, ale po konsultacjach z przewodniczącymi wszystkich klubów radnych zdecydował się sesję zwołać, i teraz radni jak porządek obrad przyjmą to będą procedować, a jak nie - to nie. I właśnie podczas głosowania porządku obrad okazało się, że w Radzie zwolenników „wyjaśniania” jest mniej niż przeciwników. „Za” przyjęciem porządku obrad oddano 9 głosów, a „przeciwko” było 10. „Za” głosował klub radnych PO, przeciw była SŁG i większość radnych z klubu PiS.
Po zakończeniu sesji Mariusz Chrzanowski, szef klubu radnych PiS, mówił że Nadzwyczajna Sesja miała być polityczną rozgrywką PO z prezydentem, a głosując „przeciw” radni PiS „przytarli nosa PO”.