Kto teraz rządzi w Łomży? Dziś odpowiedź?
Kontrowersje wokół pytania „kto rządzi w Łomży?” narastają od połowy ubiegłego tygodnia, gdy prokuratorzy z Białegostoku zarzuci popełnienie przestępstw prezydentowi miasta Jerzemu Brzezińskiemu, a jako środek zapobiegawczy zastosowano m.in. zawieszenie w wypełnianiu funkcji prezydenta. Dziś na pytanie „kto rządzi w Łomży?” będą starali się odpowiedzieć radni Łomży. Na wniosek klubu radnych Platformy Obywatelskiej zwołano Nadzwyczajną Sesję Rady Miasta. Spotkanie radnych rozpoczyna się o 12.00 i w programie zapisany jest właściwie tylko jeden punkt: Wyjaśnienie wątpliwości prawnych, co do dalszego sprawowania Urzędu Prezydenta Miasta Łomża przez Pana Jerzego Brzezińskiego.
Przypomnijmy, w miniony wtorek prezydent Jerzy Brzeziński został zatrzymany przez policjantów i przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, gdzie prokuratorzy przedstawili mu zarzuty przestępstw urzędniczych, a jako środek zapobiegawczy wobec niego zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys zł i zawieszenie pełnienia funkcji prezydenta. Zdaniem Adama Kozuba, rzecznika prasowego tej prokuratury, zawieszenie choć nie było prawomocne (prezydent ma 7 dni na złożenia zażalenia) było wykonywalne, a więc prezydent od tego czasu nie powinien kierować ratuszem.
- Dla nas ważne jest to co jest zapisane w prawie, a z Kodeksu Postępowania Karnego wynika, że środek jest nieprawomocny, ale wykonalny – mówił prokurator Adam Kozub.
Prezydent Jerzy Brzeziński utrzymuje że jest niewinny. Podaje, że pytał przesłuchującą go prokurator „czy ma przychodzić do pracy i w odpowiedzi usłyszał, że do momentu uprawomocnienia się postanowienia do pracy może przychodzić”. Ponadto ratusz zwraca uwagę, że wielu prawników twierdzi, iż decyzji o wykonalności nieprawomocnego zakazu pełnienia funkcji prezydenta miasta nie można stosować w stosunku do osoby pochodzącej z wyboru, a on ma właśnie taki mandat zaufania społecznego.
Dodajmy, że w Ustawie o samorządzie gminnym wymienione są tylko cztery „przemijające przeszkody” które mogą sprawić, że ktoś inny musiałby zastąpić wójta, burmistrza, czy prezydenta w wykonywaniu jego zadań i kompetencji. To tymczasowe aresztowanie, odbywanie kary pozbawienia wolności wymierzonej za przestępstwo nieumyślne, odbywanie kary aresztu, lub niezdolność do pracy z powodu choroby trwającej powyżej 30 dni.
W poniedziałek prezydent Brzeziński złożył zażalenie na zastosowane przez prokuraturę środki zapobiegawcze (poręczenia majątkowe w kwocie 20 tys zł i zawieszenie w pełnieniu funkcji prezydenta), ale na razie nie wiadomo kiedy sąd zdecyduje ostatecznie w tej sprawie.
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że jednocześnie z prezydentem Jerzym Brzezińskim zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw usłyszał także pierwszy zastępca prezydenta Marcin Sroczyński (także nie przyznaje się do winy), który zgodnie z prawem jest jedyną osobą, która mogłaby zastąpić na urzędzie Brzezińskiego. Jemu prokuratorzy stawiają więcej zarzutów, i domagają się osadzenia go w tymczasowym areszcie na 3 miesiące. Jeszcze w ubiegłym tygodniu prokuratorzy odwołali się od decyzji Sądu Rejonowego w Białymstoku, który nie zgodził się na zastosowanie wobec Sroczyńskiego najbardziej rygorystycznego z przewidzianych prawem środka zapobiegawczego.
- Domagamy się zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, bo w naszej ocenie zachodzi realna obawa matactwa i utrudniania śledztwa – argumentował prokurator Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Także w tym wypadku nie wiadomo kiedy sąd podejmie ostateczną decyzję, czy areszt zastosować czy też nie. Prokurator Kozub zapowiada, że jeśli także tym razem sąd nie zgodzi się na tymczasowe aresztowanie wiceprezydenta Sroczyńskiego, wówczas prokuratorzy zastosują wobec niego środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym.
W tej całej sytuacji musi odnaleźć się wojewoda Maciej Żywno, bo zgodnie z prawem – jeśli prezydent i pierwszy zastępca nie będą mogli sprawować funkcji – będzie musiał wystąpić do premiera o wskazanie osoby, która mogłaby na jakiś czas je przejąć. Takie rozwiązanie oznaczałoby, że jeszcze zimą, albo wczesną wiosną w Łomży mielibyśmy przedterminowe wybory prezydenckie. Wojewoda w poniedziałek poprosił Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o wytyczne co dalej robić. Odpowiedź powinien otrzymać jeszcze dziś.