Ratrak na bagnach biebrzańskich
Ratraki, czyli maszyny z szerokimi gąsienicami, służące do przygotowywania tras narciarskich, doskonale radzą sobie także na biebrzańskich bagnach. Kilka specjalnie przerobionych – z doczepionymi urządzeniami tnącymi - ratraków od kilku tygodni kosi turzycowiska na Bagnie Ławki w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jedna maszyna w ciągu jednego dnia może wykosić nawet do 10 hektarów bagiennych łąk.
Ratraki ze względu na szerokie gąsienice nie zapadają się w bagnie, a przy tym są stosunkowo szybkie, co nie pozostaje bez znaczenia. Tylko na Bagnie Ławki do wykoszenia jest około 3 tys. ha podmokłych, biebrzańskich łąk, które w wielu wypadkach nie były użytkowane przez dziesiątki lat i są czasami mocno zakrzaczone.
Naukowcom, którzy nad Biebrzę sprowadzili ratraki, przyświeca przede wszystkim jeden cel - powstrzymanie procesów zarastania otwartych ekosystemów bagiennych, czyli używając naukowej terminologii - sukcesji wtórnej, a co się z tym wiąże ochrona wielu cennych gatunków roślin i zwierząt, które tylko tutaj przetrwały lub mają na otwartych bagiennych turzycowiskach najliczniejsze populacje w Europie. Takim sztandarowym gatunkiem jest wodniczka. Niestety nieskoszone, bagienne, biebrzańskie łąki zarastają młodymi drzewkami brzozy, olszy i kilku gatunków wierzb, co sprawia, że zmienia się nie tylko krajobraz...
Dodać wypada, że efekty działalności ratraków i wpływu koszenia na przyrodę pozostają pod ciągłą kontrolą zespołu przyrodników z Biebrzańskiego Parku Narodowego.