Brutalne morderstwo pod Zambrowem - zatrzymano podejrzanych
Nie tylko podzambrowskimi Sędziwujami, ale i całym miastem wstrząsnęła wieść o zbrodni, jakiej na opuszczonej posesji kilka kilometrów od miasta dopuścili się dwaj dwudziestokilkuletni mężczyźni. Zabili oni młodą mieszkankę Zambrowa - Annę K., a następnie usiłowali spalić jej ciało w ognisku koło domu. Nadpalone zwłoki znaleźli strażacy, których wezwano do pożaru, jednak mimo tak wyraźnych dowodów, mieszkańcom Sedziwuj trudno jest uwierzyć w winę mężczyzn, których znają od wielu lat. "Nie wiadomo, co im uderzyło do głowy" - mówią sąsiedzi podejrzanych.
Z opowieści sąsiadów wynika, że troje bohaterów tragedii przyjechało z Zambrowa taksówką około godz. 9 rano. Morderstwa dokonano - jak ustaliła prokuratura między godzinami 13 i 15, zaś około 20:00 zwłoki dziewczyny odnaleźli strażacy, którzy zostali wezwani do pożaru, za jaki wzięto potężne ognisko przed domem.
Zabójstwo było prawdopodobnie efektem sprzeczki między zabójcami a ofiarą- poinformował zastępca prokuratora rejonowego w Zambrowie, który nadzoruje dochodzenie (prosił, żeby nie podawać jego nazwiska), jednak szczegółów ustaleń nie chce zdradzać ze względu na dobro śledztwa.
26 letni Tadeusz Sz. (notabene ojciec dwojga małych dzieci) i trzy lata młodszy Andrzej Sz. zostali zatrzymani bezpośrednio po znalezieniu ciała ich ofiary. Prokurator wystąpił na razie o areszt tymczasowy, ale czekają ich o wiele surowsze konsekwencje- mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łomży, Maria Kudyba.
Ze względu na to, ze razem z ciałem dziewczyny palone były m.in. opony, jest ono tak uszkodzone, że ustalenie bezpośredniej przyczyny śmierci wymaga sekcji zwłok.Wobec sprawców mordu prokurator wystąpił o areszt tymczasowy. Za wspólne i w porozumieniu pozbawienie życia innej osoby, bo taki zarzut usłyszeli, grozi im nawet kara dożywocia.
