Ruszył wreszcie remont muzeum w Łomży
A więc doczekaliśmy się! Po ponad trzech latach od przeprowadzki nie tylko urzędnicy ratusza i pracownicy Muzeum Północno-Mazowieckiego, ale i normalni mieszkańcy Łomży ujrzeli, że z ponad stuletnim zabytkowym gmachem przy ul. Dwornej na rogu Giełczyńskiej coś zaczyna się dziać. Na początku tygodnia pojawili się robotnicy, gruz, pustaki i rusztowania...
- Najpierw trzeba rozebrać ten nieszczęsny komin po byłej kotłowni, żeby można było zdjąć dach nad niską przybudówką, gdzie jest węzeł cieplny i nasza pracownia konserwatorska – objaśnia dyrektor muzeum Jerzy Jastrzębski. - Potem przybudówka zostanie rozebrana do poziomu okien i ponownie nadbudowana, żeby wytrzymała obciążenie mającej tu powstać sali edukacyjnej o powierzchni 71 mkw. Te prace powinny zakończyć się do 30 września, żeby zdążyć przed sezonem grzewczym.
W ten sposób muzeum wzbogaci się o nowy węzeł cieplny i o drugą, większą salę, gdyż na parterze istnieje już sala edukacyjna o pow. 45 mkw. Oddane do użytku są także hol, szatnia, biblioteka, pokój przewodników i socjalny, ale 220 mkw powierzchni na wystawy czasowe straszy pustkami. I wyglądem.
- Przy optymistycznym założeniu... pod koniec 2010 roku zaprosimy na pierwszą wystawę czasową w tym gmachu – mówi Jastrzbski.
Kiedy pojawią się trzy wystawy stałe przedstawiające historię Łomży od czasów najdawniejszych, przepiękną kolekcję 150 lamp naftowych i ponad 1200 eksponatów bursztynu z dorzecza Narwi tego nie wie nawet dyrektor Jastrzębski.
- Po mającym trwać czternaście miesięcy remoncie generalnym zaczną się procedury odbierania robót przez odpowiednie instytucje i służby, zaś przygotowanie kosztownych wystaw stałych zależy od tego, jakimi środkami będziemy dysponowali. Na razie trwają nasze prace koncepcyjne i projektowe - objaśnia.
Gdy muzealnicy zastanawiają się, jak uczynić Muzeum Północno-Mazowieckie interesującą dla łomżyniaków i turystów placówką, trwają prace remontowe. Przetarg wygrała firma inż. Jarosława Chojnowskiego z Łomży. Będą kosztowały niespełna 4 miliony zł. Od strony wewnętrznego dziedzińca pojawi się winda do drugiego piętra, a okazały, z rozłożystą koroną klon wysokości muzeum ocaleje, jeśli przetrwa instalację odwodnienia i izolacji budynku. Nad przyszłą salą edukacyjną i sąsiednią byłą salą gimnastyczna (muzeum otrzymało gmach po zlikwidowanym PG nr 4) pojawią się dwuspadowe dachy, aby upodobniły się stylistycznie do dachu głównego, który też czeka całkowita wymiana. Powstanie nowe ogrodzenie, a na dziedzińcu i na chodnikach wokół zostanie położona kostka granitowa.
Po niecałym tygodniu od rozpoczęcia remontu uległ zmianie układ garażu przy wjeździe od ul. Giełczyńskiej. Robotnicy zaczęli tynkować mały, podłużny budyneczek od środka.
- Chcieliśmy, żeby roboty zaczęły się od garażu, bo chcemy kupić nowy samochód – wyjaśnia dyr. Jerzy Jastrzębski. - To będzie bus transportowy, osobowo-towarowy, na który Rada Miasta przyznała nam w budżecie 2009 roku 120 tys. zł.
Mirosław R. Derewońko