Kolejna odsłona procesu Generała w Łomży
Główny świadek oskarżenia w procesie tzw. grupy Generała zaczął zeznawać. Mimo wniosków obrony, które sugerowały, że Mariusz S. ma problemy z narkotykami i jest niewiarygodny, sąd uznał, że może składać zeznania. Na ławie oskarżonych siedzi 17 mężczyzn - są oskarżeni o udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym oraz o wymuszenia, czerpanie korzyści z nierządu, czy handel narkotykami. Sąd i obrona przez prawie godzinę zadawali pytania Mariuszowi S., które miały sprawdzić, czy ma problem z narkotykami i czy jest wiarygodny. Po wysłuchaniu świadka sąd odrzucił wnioski obrony o udział w przesłuchaniu psychologa, a także o wysłanie Mariusza S. na badanie psychiatryczne.
Mariusz S. zeznał , że grupą dowodził Sławomir W, Generał. Według świadka, dążył do tego, żeby skupić całą
władzę w swoich rękach. Jak mówił Mariusz S, jeżeli ktoś nie miał zgody Generała nie mógł np. kupić większej ilości narkotyków i nimi handlować. Narkotykowy interes prowadził Przemysław S., a kiedy ten trafił za kratki
przejęli go: Robert S. i Daniel K. Początkowo współpracował z nimi także Marian M., który potem stworzył swoją grupę.
Kolejne zeznania Mariusz S. złoży w piątek. Sąd odrzucił również wniosek obrony, żeby przed Mariuszem S.
przesłuchać braci i ojca T. Zostali oni zwolnieni z aresztu za poręczaniem majątkowym, bracia po 25 tysięcy złotych, ojciec 50 tysięcy złotych. Mają zakaz opuszczania kraju i muszą stawiać się dwa razy w tygodniu w Komendzie Miejskiej Policji w Łomży. Ich sprawa została wydzielona do odrębnego postępowania. Jak zarzuca prokuratura, grupa Generała działała 10 lat, do 2007 roku. Jej członkowie mieli m.in. wprowadzić na rynek ok. 100 kg narkotyków, podporządkowali sobie prawie cały rynek agencji towarzyskich w regionie. Zajmowali się także kradzieżami i wymuszeniami.
