Modlitwa, post i jałmużna u grobu Pańskiego
W Wielką Sobotę w dziewięciu łomżyńskich kościołach każdy grób Chrystusa jest inny, chociaż wszystkie mają trzy elementy wspólne: figura Chrystusa złożonego po ukrzyżowaniu w grocie, złocista monstrancja okryta symbolicznie tiulem i barwne świeże kwiaty wśród soczystej zieleni. Dziś w kościołach stanęły również nakryte białymi obrusami stoły i ławy, na których wierni zostawiają koszyczki z chlebem, jajkami i kiełbasą do poświęcenia. Przy konfesjonałach długie kolejki petentów do spowiedzi wielkanocnej. - Tradycja strojenia grobu Chrystusa jest bardzo dawna, już w IV wieku była o niej mowa – mówi wikariusz biskupi ks. Jan Sołowianiuk. - Rozwój tej tradycji datuje się na rok 1219, kiedy tzw. biczownicy z Zary w Dalmacji adorowali Chrystusa w grobie przez 40 godzin.
Gabi siedzi na trotuarze przed kaplicą kościoła Krzyża Świętego. Wyciąga plastikowy kubek. Potrząsa. Rzadko ktoś wrzuci grosik czy złotówkę. Smętny mężczyzna mówi, że jest z Kosowa. Nie mówi po polsku. Na kartce z pieczęcią i podpisem „ks. proboszcz” lakoniczna informacja, że żona Gabiego zmarła, a on został z trojgiem dzieci. Gabi rozciera zdrętwiałą nogę. Jakieś odświętnie ubrane dzieci wchodzą z rodzicami i koszyczkiem święconki. Oglądają się zaciekawione i...
Już są w kaplicy, gdzie przy stole siedzi pięć figur - pięciu naturalnej wielkości milczących mężczyzn. Ten pośrodku to Chrystus. Przed nim kielich, kiście winogron i przełamany kołacz – na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Tuż obok na skale góruje krzyż, pod którym jest grota grobowa. Rzędy pąsowych róż przypominają o krwi niewinnego Boga Człowieka, przelanej za ludzkie grzechy.
W kościele pw. św. Brunona to patron jest centralną postacią grobu: młody, przystojny wędrowiec w szacie biskupiej. Św. Brunon kroczy po ziemi, pod powierzchnią której znajduje się grota z ciałem Chrystusa. Męczennik jest siewcą, więc z dłoni sypie prawdziwe ziarno - jak w cytacie nad jego głową: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”. Dlatego widzimy na tym samym planie jednocześnie wschodzące zboże i łan dojrzałych kłosów, które znieruchomiały przed monstrancją, zakrytą tiulem.
- Współczesna teologia nie rozważa oddzielnie męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, tylko łącznie, dlatego nad Chrystusem w grobie Chrystus w monstrancji jest przykryty tiulem – wyjaśnia wikariusz biskupi ks. Jan Sołowianiuk. - W piątek umarł, ale cały czas żyje w chlebie eucharystycznym.
Aborcja i eutanazja to słowa wypisane czerwonymi literami na białym krzyżu w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Polsko! Obudź się! - wzywa napis, przy którym znalazł się kontur naszej ojczyzny z przypomnianym przykazaniem: Nie zabijaj! Zwróceni twarzami do grobu czuwają dwaj strażacy.
W kościele Bożego Ciała w rolę wartujących strażników wcielili się dwaj nastoletni chłopcy. W czerwonych kaskach, szarych bluzach i z małymi, jakby dziecięcymi toporkami z trudem powstrzymują nerwowy śmiech - tak niecodzienna jest dla nich sytuacja, gdy pełnią wartę w kościele. Olbrzymie płachty imitują ogrom skalistej okolicy, w której centrum znajduje się wielki grób z krzyżem w tle.
W porównaniu z dotychczas opisanymi, grób w kaplicy kościoła św. Andrzeja Boboli jest znacznie mniejszy. Jego twórcy odeszli od tradycyjnej imitacji z gniecionego papieru skały. Grób z figurą Zbawiciele wygląda jak domek z pustaków, do którego ścian przyczepiły się niczym grzechy do ludzkiej duszy: pudełka papierosów, butelka wódki, puszki po piwie, karty i banknoty, a nawet damska noga w czarnej pończosze kabaretce. W pobliżu stoją dwa manekiny chyba obrażonych na siebie, przyczepionych łańcuchami do muru małżonków, między którymi zawisły ślubne obrączki. Dwaj ministranci w klęcznikach studiują Pismo Święte i książeczkę do nabożeństwa.
Pozbawiony niemal zupełnie elementów dydaktycznych i wymowy społecznej został grób w kościele Miłosierdzia Bożego. W tle dość realistyczny banner z krzyżami Golgoty, ale już bez ukrzyżowanych. W dekoracji góruje monstrancja, przed którą płoną dwa rzędy ogników, układających się w literę V. Być może, to podświadoma symbolika zwycięstwa nad śmiercią, grzechem i szatanem.
W Katedrze przed grobem kwitną żółte tulipany, a obok z obrazu spogląda św. Brunon. Napis głosi, że w tym roku obchodzimy wyjątkowy jubileusz: „1009 – 2009 – millennium męczeńskiej śmierci św. Brunona z Kwerfurtu, Biskupa, Męczennika, Patrona Diecezji Łomżyńskiej”. Słowa modlitwy na murze blisko 500-letniej świątyni to, m.in., „prośba o umocnienie wiary młodego pokolenia”.
W kościele Ojców Kapucynów króluje duży krzyż z monstrancją w centralnej części, pod którymi znajduje się grób. U góry napis na białym płótnie apeluje do sumień wiernych hasłem programu duszpasterskiego „Otoczmy troską życie”.
Siostra Benedykta powolutku kuśtyka o laseczce do drzwi kościoła, w którym wytrwała na modlitwie ponad 58 lat. A w zakonie Panien Benedyktynek o trzy lata dłużej, bo z Krzeszowa musiała wyjechać dla zmiany klimatu.
- Zamknę drzwi, bo dziś chłodno – uśmiecha się promiennie drobniutka przygarbiona zakonnica w okularach. - Jak nie umrę do 4 czerwca, to skończę w tym roku osiemdziesiąt lat.
Zamknąwszy wierzeje wraca do Chrystusowego grobu, który aż mieni się od kolorów wiosny. W oczach mniszki jest jak najbardziej różowo – zakwitły, znowu zakwitły azalie...