„Bronili swojej ziemi” – „za brutalna” interwencja policji?
Przewrócili na ziemię, przygniatali kolanami, wykręcali ręce... policjanci z Łomży użyli siły fizyczne wobec staruszka. 82-latka skuto nawet kajdankami. Na miejsce zdarzenia musiała przyjechać nawet karetka pogotowia, bo żona tego mężczyzny zasłabła i upadła na ziemię. - Interwencja policji była za brutalna – mówi radny miasta Jarosław Kozłowski, który był naocznym świadkiem, zdarzenia jakie przed południem rozegrało się na terenie tzw. Zielonej Dzielnicy. Do szarpaniny doszło gdy geodeta usiłował wytyczyć nowy budynek na działce, która w wyniku scalenie i podziału tych terenów zmieniła granice. Byli jej właściciele, którzy uważają że ziemię odebrano im bezprawnie i podkreślają, że na scalanie i nowy podział ich działki nigdy się nie godzili, stanęli w obronie „swojej własności”.
Podkom. Sławomir Dąbrowski, oficer prasowy KMP w Łomży, tłumaczy że interwencja policji była zgodna z prawem.
- Starszy pan, najpierw usiłował uniemożliwić prace geodecie, oblewał go jakąś substancją, a później, mimo ostrzeżeń, stawiał czynny opór wobec interweniujących policjantów, szarpał się z nimi i kopał – mówi Dąbrowski.
Tymczasem jak twierdzi radny Jarosław Kozłowski interwencja policji była za brutalna.
- Policjanci interweniowali wobec starszych osób i powinni brać to pod uwagę. Ta interwencja była za brutalna – mówił nam radny.
Radny Kozłowski podkreśla także, że osobiście w tej sprawie dzwonił do komendanta miejskiego policji.
Odnosząc się do sytuacji staruszków stających w obronie odebranej im ziemi zbulwersowany radny mówił, że przypomina mu to lata stalinowskie.
- Krew człowieka zalewa, że takie rzeczy dzieją się w państwie demokratycznym – podkreślał Kozłowski.
Przypomnijmy w połowie ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił apelację miasta od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, który stwierdził, że podjęta w grudniu 2005 roku chwała Rady Miasta Łomża w sprawie scalenia terenu w obrębie ulic Mickiewicza, Legionów, Sikorskiego i Wyszyńskiego (tzw. zielonej dzielnicy) jest niezgodna z prawem. Dopiero ten wyrok prawnie skończył ciągnąca się ponad dwa lata sprawę. Wcześniej jednak dokonano zmiany we wpisach ksiąg wieczystych. (Warto dodać, że po raz pierwszy NSA w tej konkretnej kwestii wypowiadał się w marcu 2007 i już wtedy uznał, że scalenia i podziału działek dokonano bezprawnie.)