Głodówka w łomżyńskim RUCH-u trwa. Do protestujących dołączą kolejni
Kilka godzin negocjacji nie przyniosło efektu. Protest głodowy w łomżyńskim oddziale spółki RUCH trwa nadal. Do głodującej cały dzień dwójki pracowników w środę rano przyłączy się kolejna osoba. Pracownicy protestują w ten sposób przeciwko połączeniu oddziału łomżyńskiego z ostrołęckim. Jak mówią, obawiają się, że połączenie oddziałów to pierwszy krok do redukcji etatów. Temu z kolei zaprzeczają osoby reprezentujące RUCH S.A. Twierdzą, że to tylko konieczna restrukturyzacja, a firma nie chce nikogo zwalniać. Zagwarantuje także bezpłatny transport pracowników do Ostrołęki.
Nie przekonało to protestujących. O pomoc poprosili premiera Donalda Tuska. Jutro apel pracowników przekaże do Kancelarii Premiera obecny podczas rozmów poseł Lech Kołakowski.
Kilkugodzinne rozmowy nie doprowadziły do porozumienia. Udało się sprecyzować żądania i umówić na kolejne spotkanie. Protestujący domagają się przede wszystkim pozostawienia łomżyńskiego Ruchu i przybycia jutro na spotkanie dwóch członków zarządu RUCH SA. Pracownicy mają także propozycję cięcia kosztów, które mogą przynieść firmie oszczędności - powiedział Polskiemu Radiu Białystok Henryk Piekarski, przewodniczący łomżyńskiego oddziału NSZZ Solidarność.
Strajk głodowy jest prowadzony w jednym z pomieszczeń biurowych w siedzibie oddziału, przy ul Nowogrodzkiej w Łomży.