Uratowani przed zamarznięciem
W ciągu ostatnich najmroźniejszych nocy i dni podlascy policjanci uratowali przed zamarznięciem kilkadziesiąt osób. Większość z nich była w stanie upojenia alkoholowego - podkreśla podinsp. Jacek Dobrzyński rzecznik prasowy KWP w Białymstoku. Wśród uratowanych byli mieszkańcy Grajewa i okolic.
Wczoraj w Szczuczynie policjanci w ramach działań „Nie bądźmy obojętni” patrolowali miasto i okolice w poszukiwaniu osób, którym groziło zamarznięcie. Tuż przed godziną 14 na ul. Kilińskiego znaleźli leżącego na śniegu człowieka. 55-letni mężczyzna był przemarznięty i nie dał rady poruszać się o własnych siłach. Badanie alkomatem wykazało u niego prawie 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna znalazł on opiekę w ciepłych pomieszczeniach Komendy Powiatowej Policji w Grajewie. Pół godziny później trafił tam również 64-letni mieszkaniec gminy Prostki. Funkcjonariusze znaleźli go zziębniętego, leżącego na przystanku PKS-u w Szczuczynie. On również był pijany (1 promil alkoholu).
Dużo cennych sygnałów o ludziach potrzebujących pomocy wpływa od mieszkańców. Właśnie po jednej z takich informacji grajewscy policjanci pojechali do mieszkania przy ul. Dolnej. W nieogrzewanych pomieszczeniach znaleźli upojonego alkoholem 34-letniego mężczyznę. Mundurowi w tym przypadku poprosili o pomoc pogotowie. Lekarz po badaniu określił, że jest on w stanie silnego wychłodzenia i gdyby nie został znaleziony umarłby w ciągu kilku godzin. Mężczyzna został odwieziony do grajewskiego szpitala.
Dużo cennych sygnałów o ludziach potrzebujących pomocy wpływa od mieszkańców. Właśnie po jednej z takich informacji grajewscy policjanci pojechali do mieszkania przy ul. Dolnej. W nieogrzewanych pomieszczeniach znaleźli upojonego alkoholem 34-letniego mężczyznę. Mundurowi w tym przypadku poprosili o pomoc pogotowie. Lekarz po badaniu określił, że jest on w stanie silnego wychłodzenia i gdyby nie został znaleziony umarłby w ciągu kilku godzin. Mężczyzna został odwieziony do grajewskiego szpitala.
