Sławomir Borowiecki tańczy z żoną na lodzie w Łomży
Uroczystym przecięciem wstęgi rozpoczęło oficjalnie działalność sztuczne lodowisko miejskie w Łomży. W słoneczną niedzielę, 14 grudnia za nożyczki chwycili w zgrabiałe od mrozu ręce Dariusz Anisiewicz z Kielc, project manager spółki Echo Investment, i wiceprezydent Łomży Marcin B. Sroczyński. Kielczanin nie włożył łyżew – zresztą nigdy ich nie miał na nogach - w obawie przed złamaniem ręki, zaś nasz wiceprezydent – w obawie przed odnowieniem się niedawnej kontuzji stopy.
- Tańczymy razem od siedmiu lat, a poznał nas z sobą w Pradze łyżwiarski mistrz świata Robin Cassis, żebyśmy zaczęli trenować do programu Holiday on Ice – mówi tancerz, który z Olgą Borys wygrał pierwszą edycję popularnego programu telewizyjnego, a z Aleksandrą Szwed – drugą. W trzeciej z małżonką zajął się treningiem gwiazdorskich par i układaniem im choreografii.
Sam zaczynał jazdę na łyżwach jako siedmiolatek w Łodzi. Dziś ma lat 31 i mieszka z żoną w Kanadzie. Są bezdzietni, także dlatego, że ciężkie treningi zajmują im po siedem czy osiem godzin dziennie.
Wiceprezydent Sroczyński też zaczynał wcześnie przygodę z łyżwami na lodowisku SP nr 7, której jest absolwentem. Za wstęp nie płacił, bo w jego młodości zimy były sroższe i lód trzymał się bez prądu. Niewiele jednak brakowało, a jego kariera na lodzie uległaby załamaniu. Powodem były białe, niegodne przyszłego mężczyzny, figurówki po starszej siostrze. Na szczęście, można było wypożyczyć hokejówki. Wiceprezydent śmigałby dziś jak rok temu po szklistej tafli o powierzchni 800 mkw, gdyby nie odzywająca się kontuzja w stawie skokowym.
Kiedy włodarz wraca do zdrowia, jego pełnosprawni i znacznie młodsi konkurenci na lodzie popisywali się sprawnością, fantazją i dobrym humorem.
Przypomnimy, że lodowisko na pl. Niepodległości czynne jest od godz. 9 (pierwsza godzinna tercja) do godz. 20. 30, kiedy kończy się ostatnia. Bilet kosztuje 4 zł, a ulgowy 3 zł, tak jak wypożyczenie łyżew.
Mirosław R. Derewońko