Dwulatek „uciekł” z domu nie po raz pierwszy
Dwuletni Szymon ze wsi Wojtkowice Dady koło Ciechanowca noc prawdopodobnie spędził w rowie około 4 kom do rodzinnego domu. Gdy go odnaleziono – po ponad 20 godzinach poszukiwania – był przestraszony, wyziębiony ale przytomny. Teraz policjanci będą wyjaśniać, jak sprawowany jest nadzór nad dzieckiem, skoro może on wyjść bez opieki poza rodzinną posesję. Według jej nieoficjalnych informacji, nie był to bowiem pierwszy taki „spacer” chłopca. Poprzednim razem „zgubił się” latem.
O świcie akcję wznowiono angażując w nią jeszcze większe siły. Chłopczyka udało się odnaleźć przed godziną 10.00. Według informacji policji, dziecko znaleziono ok. 4 km od domu, między wsiami Wojtkowice Stare i Wojtkowice Glinna.
- Chłopiec był w rowie niedaleko żwirowni, za lasem. Prawdopodobnie tam spędził noc - powiedział PAP rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński.
Szymon był przestraszony, wyziębiony ale przytomny. Natychmiast trafił do szpitala w Wysokiem Mazowieckiem.
Według nieoficjalnych informacji, nie był to pierwszy taki „spacer” chłopca. Poprzednim razem „zgubił się” w lipcu. Wówczas też udało się go odnaleźć kilka kilometrów od rodzinnego domu.
Teraz policjanci będą wyjaśniać, jak rodzice sprawują nadzór nad dzieckiem, skoro dwulatek może wyjść bez opieki poza rodzinną posesję.