Koszą nad Biebrzą
Skończył się okres lęgowy ptaków i biebrzańscy rolnicy chwycili za kosy i kosiarki. Sianokosy nad Biebrzą to dobry interes i dla rolników, bo mają pasze i dopłaty z Unii, i dla przyrody. Wykoszone łąki to, wymarzone siedlisko dla rzadkich gatunków ptaków.
Na biebrzańskich łąkach w tym roku sytuacja wręcz idealna - nie ma dużo wody i można wjechać ciągnikiem. Bywały lata, że można tu było wejść tylko z kosą, bo maszyny grzęzły w błocie. A siano rolnicy zwozili dopiero zimą, po lodzie. Tym razem rolnicy skoszą i zbiorą wszystko w ciągu kilku dni. – Warto kosić, bo to pasza jest i to nie byle jaka. Jak wczas to zrobić, to pachnie to siano, ono lepsze jak te z pola – zauważa Zygmunt Bargłowski, rolnik ze wsi Mocarze.
Rolnicy mają paszę dla bydła, ale nie tylko. Maja też unijne dopłaty. Za każdy hektar skoszonych łąk dostają 500 złotych. Dolina Biebrzy to ostoja rzadkich gatunków ptaków. Rolnicy mogą kosić tu łąki dopiero w sierpniu, po okresie lęgowym ptaków. To ważne by łąki nie zarastały. Na wykoszonych ptaki chętnie zakładają gniazda, łatwo znajdują pożywienie. – One wymagają koszonych łąk. To są takie gatunki jak rycyk, krwawodziób, czajka – potwierdza Piotr Marczakiewicz z Biebrzańskiego Parku Narodowego.
W dolinie Biebrzy rolnicy pracują dla przyrody, a przyroda dla nich. Gospodarze dbają o siedliska ptaków, a właśnie dla ptaków przyjeżdżają nad Biebrzę tysiące turystów, którzy zostawiają pieniądze w biebrzańskich gospodarstwach.
Joanna Gaweł, Obiektyw