Czas, a pieniądz
Mieszkańcy bloków przy ulicy Pocztarskiej i Rządowej tracą cierpliwość. Bezskutecznie ubiegają się o remont popadających w ruinę budynków, w których wykupili mieszkania. - Od 50 lat klatka schodowa była remontowana tylko raz! To skandal! - mówi jedna z lokatorek. Według relacji właścicieli mieszkań przy ulicy Pocztarskiej 1 i 3, warunki panujące w administrowanych przez należące do miasta MPGKiM blokach są trudne do zniesienia. Tynk odpada płatami, miejscami widać nawet cegły z przed 50 lat. Dach jest nieszczelny, gdyż nie ma izolacji, przez samą blachę przecieka woda i zalewa mieszkania, które są zawilgocone i zagrzybione.
Istotnie, w tej sprawie gra toczy się o pieniądze, i to całkiem spore. Remont starych bloków kosztowałby przewidywalnie kilkaset tysięcy złotych. Dużą część takiej kwoty mieszkańcy musieliby pokryć z własnej kieszeni. Niestety, w tej sprawie nie mogą liczyć na pomoc finansową choćby z od Unii Europejskiej.
- Unia Europejska przyznaje dotacje na tak zwaną rewitalizację budynków. Województwo mazowieckie korzysta z nich skwapliwie i rocznie wydaje dziesiątki milionów złotych na remonty - wyjaśnia obecny na zebraniu mieszkańców zaniedbanych bloków z kierownictwem MPGKiM radny Piotr Grabani. - Jednak władze województwa podlaskiego odrzuciły pomoc i zdecydowały, że nie będzie żadnej rewitalizacji. Dlaczego - nie wiem.
Jedynym wg. radnego sposobem rozwiązania problemu jest „kredyt wewnętrzny” na remont budynków. Miasto, które zarządza blokami i jest właścicielem części lokali w budynkach, dołożyłoby pieniędzy, ale potem te wkłady stopniowo odzyskiwałoby od mieszkańców. Zgodę na takie rozwiązanie musi jednak wyrazić prezydent i rada miasta.
W przyszłym tygodniu ma zostać ustalony termin kolejnego zebrania, na którym być może władze MPGKiM dojdą do porozumienia z oburzonymi właścicielami mieszkań. Jak do tej pory, nie ustalono jednak nic konkretnego... Zniecierpliwieni lokatorzy ostrzegają: "Budynek już się rozsypuje! To tylko kwestia czasu!"...
SA