W pogotowiu będą zmiany?
- Niepokoi mnie konflikt personalny zarówno w Białymstoku, jak w Łomży – mówił marszałek Jarosław Dworzański podczas spotkania z pracownikami obu stacji pogotowia ratunkowego, którzy przyjechali pikietować Urząd Marszałkowski. Pracownicy domagali się przede wszystkim wzrostu wynagrodzeń, ale podczas spotkania z marszałkiem nie obyło się bez nawiązania do spraw personalnych. Po spotkaniu zapowiedziano wysłanie kontroli do pogotowia w Łomży i Białymstoku. - Jeśli się potwierdzą (zarzuty – dop. red.), wyciągnięte zostaną konsekwencje – zapowiedział Jarosław Dworzański.
Jak relacjonuje Jan Kwasowski – rzecznik prasowy marszałka Dworzańskiego, w trakcie rozmowy ze związkowcami okazało się, że mają oni dużo pretensji pod adresem swoich dyrektorów.
- Zadaniem dyrektora jest porozumieć się z załogą – miał stwierdzić marszałek. Dworzański według relacji Kwasowskiego miał zapewnić, że te problemy staną się przedmiotem najbliższej debaty Zarządu Województwa. Jednocześnie do obu stacji skierowane zostaną kontrole, która zbadają, na ile zarzuty wobec dyrektorów są uzasadnione, a jeśli one by się potwierdziły „zostaną wyciągnięte konsekwencje”.
Personalnego rozwiązania konfliktu w pogotowiu nie wyklucza także Kazimierz Borkowski przewodniczący NSZZ „Solidarność” Pracowników Pogotowia Ratunkowego w Łomży. Jak mówi po spotkaniu z marszałkiem „odniosłem wrażenie, że właśnie tak będzie”.
Przypomnijmy, dziś do Białegostoku pojechało pikietować urząd marszałkowski kilkunastu pracowników pogotowia ratunkowego z Łomży. Ratownicy medyczni, pielęgniarki i kierowcy pogotowia od początku roku domagają się podwyżek takich samych jakie otrzymali pracujący w pogotowiu lekarze. Mimo wielu rozmów z dyrekcją nie udało im się dojść do porozumienia, bo ta tłumaczy, że nie ma pieniędzy... Pod koniec maja związkowcy oflagowali budynki pogotowia